Podobnie areszt przedłużono wszystkim pozostałym pięciorgu podejrzanym, przebywającym w areszcie. Posiedzenie odbywało się za zamkniętymi drzwiami. Z wnioskiem o przedłużenie aresztu wystąpiła prowadząca śledztwo w tej sprawie krakowska prokuratura regionalna. Jak przy poprzednich wnioskach o przedłużenie aresztu, motywowała go m.in. obawą matactwa, grożącą surową karą i trwającymi dalszymi czynnościami procesowymi, jak pomoc prawna z innych państw i uzyskanie opinii z zakresu rachunkowości. Sąd przychylił się do tego wniosku. Uznał, że zachodzi realna przesłanka matactwa, a także możliwość wymierzenia podejrzanemu surowej kary. Podzielił również stanowisko prokuratury, że postępowanie ma charakter skomplikowany, wielowymiarowy, wielokierunkowy i jest czasochłonne. Obecny na sali jeden z obrońców Marcina Dubienieckiego mec. Jan Olszewski proponował poręczenie majątkowe w wysokości 2 mln 250 tys. zł (częściowo w gotówce, częściowo na hipotece mieszkania), zakaz opuszczania kraju i dozór policyjny. Wskazywał m.in. na brak realnej obawy matactwa; podnosił również, że areszt, czyli najbardziej surowy środek zapobiegawczy, polegający na pozbawieniu wolności, nie może stanowić antycypacji kary. "Jesteśmy w niechlubnej czołówce krajów europejskich jeżeli chodzi o długotrwałość stosowania środka zapobiegawczego, jakim jest tymczasowe aresztowanie. Podlegało to już wielokrotnie krytyce Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który wytykał to naszemu krajowi. W tej konkretnej sprawie areszt trwa już rok, a śledztwo trwa ponad trzy lata. I z przykrością po raz kolejny mogę stwierdzić, że w mojej ocenie ta instytucja jest nadużywana w kontekście czasu jej stosowania" - powiedział po posiedzeniu mec. Jan Olszewski. Wyłudzenia i kierowanie grupami przestępczymi Marcin Dubieniecki został zatrzymany 23 sierpnia 2015 r. razem z czterema innymi osobami. Usłyszał zarzuty: kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, wyłudzenia ponad 13 mln zł z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON) (po uzupełnieniu zarzutów - obecnie 14,5 mln zł) i prania brudnych pieniędzy. Z ustaleń prokuratury wynika, że zarzucany podejrzanym proceder miał miejsce w latach 2012-2015. Miał polegać na wyłudzeniu środków na zatrudnienie osób niewidomych i słabowidzących. Po zatrzymaniu Dubienieckiego początkowo Sąd Okręgowy w Krakowie zdecydował o aresztowaniu go na trzy miesiące. Zastrzegł jednak, że adwokat może wyjść na wolność po wpłacie 600 tys. zł poręczenia majątkowego. Decyzja była nieprawomocna, stronom przysługiwało zażalenie. Ze stanowiskiem sądu pierwszej instancji nie zgodziła się prokuratura; złożyła zażalenie oraz wniosek, by do czasu rozpoznania tego zażalenia podejrzany pozostał w areszcie. Pomimo wpłacenia przez obrońców 600 tys. zł poręczenia, sąd drugiej instancji zmienił zaskarżone postanowienie i zdecydował, że Dubieniecki pozostanie na trzy miesiące w areszcie. Potem sąd na wniosek prokuratury przedłużył Dubienieckiemu areszt o kolejne trzy miesiące - do 19 lutego, a następnie, po kolejnych wnioskach prokuratury - do 19 maja i 17 sierpnia. Za każdym przedłużeniem sąd, powołując się na obszerny materiał dowodowy wskazywał, że zachodzi realna przesłanka matactwa, a także możliwość wymierzenia podejrzanemu surowej kary. Sąd podzielał również stanowisko prokuratury, że postępowanie ma charakter skomplikowany, wielowymiarowy, wielokierunkowy i jest czasochłonne. Areszt dla pozostałych podejrzanych Takie same zarzuty jak Marcin Dubieniecki usłyszał także Wiktor D., tj. kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, wyłudzenia z PFRON i prania brudnych pieniędzy. Kolejna podejrzana Katarzyna M. pozostaje pod zarzutem udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, wyłudzeń i prania brudnych pieniędzy, a Grzegorz D. i Beata M.-W. są podejrzani o udział w zorganizowanej grupie przestępczej i wyłudzenia z PFRON. Oni również zostali aresztowani i sąd przedłużał im okres aresztowania na wniosek prokuratury. Podobnie jak dla zatrzymanego na początku listopada ub.r. szóstego podejrzanego w tej sprawie - Marka D., któremu prokuratura zarzuciła udział w zorganizowanej grupie przestępczej i wyłudzenie blisko 12 mln zł oraz udział w wypraniu ponad 6,5 mln zł. Wszystkim podejrzanym grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Z ustaleń prowadzącej śledztwo w tej sprawie Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie wynika, że zarzucany podejrzanym proceder miał miejsce w latach 2012-2015. Miał polegać na wyłudzeniu środków na zatrudnienie osób niewidomych i słabowidzących. Śledztwo w tej sprawie prowadziła od kwietnia 2013 r. Prokuratura Okręgowa w Krakowie. Z uwagi na skomplikowany charakter śledztwa w listopadzie 2014 r. zostało ono przekazane wydziałowi do zwalczania przestępczości zorganizowanej i korupcji prokuratury apelacyjnej. Obecnie, po przekształceniach, prowadzi je prokuratura regionalna.