Jak poinformowała rzeczniczka koszalińskiego szpitala Monika Zaremba, dziewczynka trafiła na oddział anestezjologii, intensywnej terapii dziecięcej i neonatologicznej. - Niemowlę jest nieprzytomne. Zostało zaintubowane. Lekarzom udało się ustabilizować parametry życiowe dziecka, w ciągu najbliższych kilkunastu godzin nie powinno dziać się nic złego - powiedziała Zaremba. Rzeczniczka dodała, że dziewczynkę przywieziono do Koszalina w środę po południu ze szpitala w Białogardzie (Zachodniopomorskie), gdzie przywiozła ja matka. Doktor Hanna Plucińska-Choińska z oddziału anestezjologii, intensywnej terapii dziecięcej i neonatologicznej, poinformowała, że dziewczynka ma m.in. poważne obrażenia czołowej i ciemieniowej części czaszki oraz okolicy oczodołów. Trzeba było jej przetoczyć 3 litry krwi. Przemysław Kimon z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie poinformował, że rodzice dwumiesięcznej dziewczynki zostali zatrzymani. Postępowanie w tej sprawie pod nadzorem prokuratury prowadzi komenda w Białogardzie. Krzysztof Wołkowski, zastępca komendanta powiatowego policji w Białogardzie poinformował, że rodzice mieszkają w jednej podbiałogardzkich miejscowości, mają po 20 lat, dotychczas nie byli notowani, w czasie zatrzymania byli trzeźwi. - W piątek zostaną przesłuchani przez prokuratora. Na razie mówią niewiele. Matka wyjaśniła, że wyszła na chwilę z pokoju do łazienki, gdy wróciła dziecko miało już obrażenia. W tym czasie dziewczynką opiekował się ojciec, który twierdzi, że nie wie jak doszło do urazów głowy córki - powiedział Wołkowski. Policjant dodał, że powołano już biegłego, który ma ustalić przyczynę powstania urazów.