Sąd nie uwzględnił wniosku obrony, która chciała wyłączenia składu orzekającego i wyłonienie kolejnego, w drodze losowania; termin rozprawy wyznaczono na 18 lutego - poinformowali we wtorek PAP rzecznik SA sędzia Robert Kirejew i jeden z obrońców w tym procesie mec. Bartłomiej Piotrowski. Sprawa odwoławcza nie może rozpocząć się od czerwca ubiegłego roku z powodów licznych wniosków i sporów natury proceduralnej i formalnej. Nie udało się to także na ostatnim posiedzeniu, w połowie stycznia. Proceduralny spór rozgorzał wówczas po tym, jak sąd zdecydował, że jeden z głównych oskarżonych, Zdzisław Ł., ps. Zdzicho zostanie wyłączony do odrębnego procesu. Decyzja była związana z jednym z wniosków tego oskarżonego, w którym domagał się on dostępu do akt sprawy. Ł. zadeklarował, że jest w stanie czytać po cztery tomy dziennie. Sąd uznał, że takie tempo zapoznawania się z liczącym kilkaset tomów materiałem dowodowym znacząco opóźni proces, ze szkodą dla 10 pozostałych oskarżonych. W tej sytuacji jego sprawę ma poprowadzić inny skład orzekający. Mniejszy skład sądzący Wraz z wyłączeniem Ł. - jedynego skazanego w I instancji na dożywocie - sąd uznał, że może zmniejszyć skład sądzący pozostałych z pięciu do trzech sędziów (i jednego zapasowego). Sprzeciwili się temu obrońcy, który stali na stanowisku, że nowy skład powinien zostać wyłoniony w drodze losowania, a nie na mocy zarządzenia prezesa. Inny skład sądu, rozpoznający ich wniosek o wyłączenie sędziów nie podzielił ich zdania. Nieprawomocny wyrok w procesie grupy Janusza T. zapadł w październiku 2016 r. Był to drugi proces w tej sprawie. Oskarżeni odpowiadają za ponad 40 czynów, m.in. za zabójstwa i napady rabunkowe. Część poprzedniego wyroku, dotyczącą najpoważniejszych przestępstw, uchylił sąd apelacyjny, nakazując sądowi okręgowemu powtórzenie procesu. Wyrok pierwszej instancji W pierwszej instancji "Krakowiak" został skazany na 25 lat więzienia, podobnie jak Marek M., ps. "Oczko", oskarżony o zlecenie grupie Janusza T. jednego z zabójstw. Karę dożywocia sąd wymierzył uważanemu za egzekutora gangu Zdzisławowi Ł., ps. "Zdzicho". Sąd zastrzegł, że "Krakowiak" będzie mógł się ubiegać o zwolnienie z więzienia po 20 latach, a "Zdzicho" po 30. Pozostałym wymierzył od 2 do 10 lat pozbawienia wolności. Na więzienie w zawieszeniu skazał tylko Andrzeja K., który przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia obciążające kolegów. Rozprawa odwoławcza Rozprawa odwoławcza miała rozpocząć się jeszcze w czerwcu ubiegłego roku. Wówczas Zdzisław Ł., złożył wniosek o zmianę składu orzekającego. Jak przekonywał, ci wyłonieni do tej sprawy już wcześniej w innych procesach przesądzili o jego i innych winie. Niedługo później sąd zwrócił się do Sądu Najwyższego o wyznaczenie do tej sprawy innego sądu apelacyjnego. Argumentował, że nie ma możliwości prawnej, by skompletować skład orzekający - brakuje sędziów karnistów, którzy wcześniej nie orzekaliby w procesach grupy "Krakowiaka". Stanowisko Sądu Najwyższego Sąd Najwyższy nie uwzględnił tych argumentów. Także sędziowie z innych wydziałów Sądu Apelacyjnego w Katowicach, nie tylko karnego, są w stanie wnikliwie i sprawnie poprowadzić tę sprawę - uznał SN. W obecnym składzie zasiada tylko jeden karnista, delegowany z sądu okręgowego, reszta składu to sędziowie orzekający na co dzień w sprawach cywilnych. W grudniu ub. r. Ł. złożył kolejny wniosek o wyłączenie także obecnego składu sędziów. Przyłączyli się do niego obrońcy także innych oskarżonych. Powoływali się m.in. na to, że niektórzy członkowie składu sądzącego nigdy nie orzekali w sprawach karnych. Sami cywiliści, którzy w pisemnych oświadczeniach odnieśli się do stanowiska oskarżonych i obrony, uznali, że są podstawy do wyłączenia ich z tej sprawy. Decydujący w tej sprawie jednoosobowy skład sądu apelacyjnego nie zgodził się z tym i wniosków o wyłączenie cywilistów nie uwzględnił.