Na granicy ze Słowacja w czwartek w Barwinku (Podkarpackie) na wjazd do Polski kierowcy tirów oczekują w kolejce ok. 1,5 godziny. W Chyżnem (Małopolskie) ruch odbywa się na bieżąco. Pogranicznicy w Chyżnem zawrócili siedmiu cudzoziemców, którzy chcieli wjechać wbrew przepisom do Polski. Jak poinformowała mjr Dorota Kądziołka, rzecznik prasowy Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w Nowym Sączu, granicę w Chyżnem usiłowało przekroczyć pięciu Słowaków i dwóch Rumunów. Tłumaczyli oni, że chcą wjechać do Polski w celach turystycznych. W ciągu minionej doby do Polski przez granicę w Chyżnem wjechały 1443 pojazdy, głównie tiry. Na przekroczenie granicy w Barwinku oczekują jedynie kierowców tirów, którzy muszą czekać ok. 1,5 godziny, a ruch samochodów osobowych odbywa się tu na bieżąco - poinformowała w czwartek rzeczniczka prasowa Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej mjr Elżbieta Pikor i dodała, że nie odnotowała żadnych incydentów. Chyżne i Barwinek to dwa otwarte przejście graniczne ze Słowacją. Pozostałe są zamknięte z uwagi na zagrożenie epidemiczne. Na przejściach granicznych w woj. lubelskim Osiem godzin muszą czekać na odprawę kierowcy samochodów ciężarowych na przejściu granicznym z Ukrainą w Hrebennem (Lubelskie). Nie ma kolejek na innych przejściach z Ukrainą i Białorusią w regionie. Jak informują służby graniczne, w czwartek rano w Hrebennem czas oczekiwania na odprawę ciężarówek wynosił osiem godzin, natomiast bez kolejki odprawiane były ciężarówki na przejściu w Dorohusku. Nie było kolejki tirów także na przejściu z Białorusią w Koroszczynie-Kukurykach. Na żadnym przejściu nie ma kolejek samochodów osobowych. Od niedzieli granicę z Ukrainą w Lubelskiem można przekraczać tylko w Dorohusku i Hrebennem, gdzie odbywa się ruch osobowy i towarowy. Natomiast na Białoruś ruch osobowy odbywa się przez przejście w Terespolu, a ruch towarowy - przez Koroszczyn-Kukuryki. Pozostałe przejścia graniczne - z Ukrainą w Zosinie i Dołhobyczowie oraz z Białorusią w Sławatyczach - są nieczynne. Od poniedziałku ograniczenia w ruchu granicznym dla cudzoziemców wprowadziła także Ukraina. Do 3 kwietnia 2020 r. ma obowiązywać zakaz wjazdu na Ukrainę osób bez obywatelstwa tego kraju. Zakaz nie obejmuje m.in. osób, które mają prawo stałego lub czasowego pobytu na terytorium Ukrainy, ich małżonków i dzieci obywateli Ukrainy. Od wtorku strona ukraińska wstrzymała do odwołania odprawy autokarów i busów na przejściach w Dorohusku i Hrebennem. Wyjątkiem są autokary z obywatelami Polski wracającymi do kraju oraz autokary z obywatelami Ukrainy wyjeżdżające z Polski. Dotyczy to wszystkich autokarów i busów, zarówno rejsowych jak i turystycznych. "Była grupa Ukraińców, która nie miała jak wrócić do swojego kraju, bo na granicę dotarli autobusami. W drodze wyjątku odprawiliśmy ich, przekroczyli granicę pieszo" - powiedział rzecznik komendanta Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej, por. Dariusz Sienicki. Podkarpackie: Kolejki na granicy z Ukrainą Na jedynym otwartym na Podkarpaciu przejściu granicznym z Ukrainą w Korczowej ruch samochodów osobowych odbywa się na bieżąco. Natomiast są duże kolejki tirów, kierowcy tych samochodów na wyjazd z Polski muszą czekać ok. 23 godzin. Jak powiedziała w czwartek rzeczniczka prasowa Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej mjr Elżbieta Pikor, sytuacja na przejściu jest stabilna i nie zmienia się od kilku dni. Dodała, że ruch samochodów osobowych praktycznie zamarł. Tworzą się jedynie kolejki samochodów ciężarowych. Kierowcy tych pojazdów na wyjazd z kraju czekają ok. 23 godzin. Natomiast na wyjazd do Polski jest to ok. 30 godzin. Jak wyjaśniła Pikor, ruch towarowy, który odbywał się normalnie przez kilka przejść granicznych, teraz musi być prowadzony przez jedno przejście. Dlatego, jej zdaniem, kolejka tirów na tym przejściu nie będzie mniejsza w kolejnych dniach. Pozostałe podkarpackie przejścia graniczne z Ukrainą: Medyka (ruch drogowy, pieszy i kolejowy), Budomierz i Krościenko są nieczynne. Opolskie: Ruch na polsko-czeskiej granicy bez utrudnień Odprawy na dwóch przejściach granicznych w województwie opolskim odbywają się bez utrudnień - powiedziała mjr Katarzyna Walczak ze Śląskiego Oddziału Straży Granicznej w Raciborzu. Na terenie województwa opolskiego działają dwa przejścia graniczne - w Trzebini i Głuchołazach, obsługujące ruch towarowy i osobowy z Czechami. Jak informuje rzecznik komendanta Śląskiego Oddziału Straży Granicznej w Raciborzu mjr SG Katarzyna Walczak, na obydwu przejściach odprawy odbywają się na bieżąco. Powodem likwidacji kolejek, zdaniem pograniczników, jest zmiana przepisów, zgodnie z którą od osób wykonujących czynności zawodowe w państwie sąsiednim i kierowców obsługujących samochód w transporcie drogowym (np. kierowców ciężarówek) nie odbiera się już kart lokalizacyjnych. Zachodniopomorskie: Osiem godzin w Kołbaskowie Czas oczekiwania na przekroczenie polsko-niemieckiej granicy w Kołbaskowie w czwartek rano wynosił osiem godzin, w Krajniku Dolnym natomiast - kilkanaście minut - poinformowała PAP Straż Graniczna. W Świnoujściu ruch odbywa się na bieżąco. W środę na przejściach granicznych na Pomorzu Zachodnim skontrolowano łącznie 6,5 tys. osób, z czego przeszło 170 zawrócono - poinformował PAP w czwartek rano rzecznik prasowy Komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku kmdr ppor. SG Andrzej Juźwiak. W Zachodniopomorskiem otwarte dla ruchu drogowego są trzy przejścia graniczne: w Kołbaskowie, Krajniku Dolnym i Świnoujściu. Wszyscy podróżni wjeżdżający z Niemiec poddawani są na nich kontroli sanitarnej. Wyjątkiem są osoby z obszarów przygranicznych, które mieszkają w Polsce, ale pracują na co dzień w Niemczech i kierowcy transportu kołowego. Zwolnieni z kwarantanny są także kierowcy prowadzący pojazdy w międzynarodowym transporcie drogowym, którzy przewożą towary. Otwarte dla ruchu osobowego i towarowego są także przejścia na granicy morskiej - w Świnoujściu i w Kołobrzegu. Pasażerowie promów są poddawani takim samym procedurom, jak osoby przekraczające granicę drogą lądową. Zamknięte dla ruchu pozostaną granice m.in. w miejscowości Buk, w Gryfinie, Osinowie Dolnym, Rosówku, a także w Lubieszynie.