Jak powiedział PAP wicedyrektor Zakładu PKP Energetyka w Kielcach Krzysztof Piłat, prace na miejscu katastrofy prowadzono przez całą noc. - Sieć nad torem nr 2 jest gotowa. Przy użyciu specjalistycznej palownicy zamontowaliśmy nowy słup, wymieniliśmy też część przewodów jednej z linii energetycznych - poinformował Piłat. Dodał, że do trakcji można już podłączyć napięcie, ale ze względu na bezpieczeństwo osób prowadzących pozostałe prace w miejscu katastrofy, nastąpi to później. Dyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Kielcach Adam Młodawski wyjaśnił, że na torze nr 2 nie doszło do wypadku, został on jednak uszkodzony w wyniku wykolejenia się pociągów i w czasie akcji ratowniczej. - Będą jeszcze prowadzone prace przy regulacji tego toru i naprawie podkładu. Prawdopodobnie po południu uda się przywrócić ruch na torze nr 2, ale pociągi będą poruszały się w tym miejscu z ograniczoną prędkością - tłumaczył Młodawski. Potem ekipy remontowe rozpoczną prace przy naprawie toru nr 1 - gdzie zdemontowano szyny - i odbudowie trakcji elektrycznej nad torem. Na miejscu katastrofy akcja poszukiwania ciał zakończyła się w poniedziałek wczesnym popołudniem. Kilkadziesiąt minut wcześniej z torów uprzątnięto ostatni wrak - lokomotywy ET-22. W sobotę wieczorem w pobliżu Szczekocin koło Zawiercia zderzyły się czołowo pociągi TLK "Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy Wschodniej i Interregio "Jan Matejko" relacji Warszawa Wschodnia - Kraków Główny. Pociąg Warszawa-Kraków wjechał na tor, po którym z naprzeciwka jechał pociąg Przemyśl-Warszawa. Zginęło 16 osób, a 57 zostało rannych. Śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa w Częstochowie.