W tym tygodniu PKP poinformowały, że 1 kwietnia zostanie wycofanych z rozkładu jazdy ponad 250 pociągów regionalnych. Właśnie przeciwko tej likwidacji protestują kolejarze. - Nie zrobimy na pewno strajku w czasie Świąt Wielkanocnych, ale przed i po jest on możliwy. Podjęcie strajku przez kolejarzy będzie bardzo dokładnie przemyślane i przygotowane. Domagamy się, żeby rząd zaczął wreszcie dotrzymywać uzgodnionych wcześniej porozumień - powiedział szef kolejarskiej Solidarności, Stanisław Kogut. Mimo, że kolejarze wyznaczyli termin podjęcia rozmów - 30 marca - to wiceminister infrastruktury mówi, że nic o tym nie wie. Tłumaczy, że rozmawia ze związkowcami w zespole trójstronnym. - Miał się on zebrać 2 tygodnie temu, ale na prośbę związków zawodowych trzech central zostało to przełożone na kwiecień - powiedział Maciej Leśny. - Zespół trójstronny jest tylko po to, żeby zmarnować czas, bo żadnych efektów tych prac nie widać - odbijają piłeczkę związkowcy. Dodają, że mają wrażenie, iż rząd chce ich wręcz sprowokować do strajku.