Wczoraj przez prawie dwie godziny kolejarscy związkowcy blokowali tory na Dworcu Centralnym w Warszawie. Większość pociągów kierowano na sąsiedni Dworzec "Śródmieście". Kolejarze z kilkunastu związków zawodowych działających w PKP żądają podwyżek, rezygnacji ze zwolnień grupowych, zaprzestania zamykania linii kolejowych i odwołania zapowiadanej prywatyzacji kolei. Rzecznik Polskich Kolei Państwowych Roman Hajdrowski twierdzi, że zarząd kolei nie jest adresatem postulatów związkowców. A skoro kolejowe związki zawodowe są już w sporze zbiorowym, to powinny negocjować zamiast protestować. Zniecierpliwionym pasażerom rzecznik odpowiadał, że kolej nie mogła nikogo informować o zamieszaniu na Dworcu Centralnym, bo sama nie wiedziała o proteście. W Sejmie jest już ustawa, na podstawie której kolej ma być zreformowana. Posłom nie wystarczyło kilka miesięcy by zakończyć analizę dokumentu. Tymczasem długi PKP sięgają miliardów złotych, a kolejne zakłady energetyczne grożą wyłączeniem prądu. Do energetyków dołączają ostatnio wodociągowcy, bo kolej nie płaci też za wodę. Dzisiaj suche krany mogli zastać rano podróżni na Dworcu w Poznaniu.