Tylko w ciągu pierwszego półrocza 2012 r. w niedozwolonych miejscach na torach zginęło 147 osób, a 45 kolejnych zostało rannych. Rzecznik PKP PLK Mirosław Siemieniec wskazał, że kluczowym elementem akcji "Zatrzymaj się i żyj" jest edukacja - by wszyscy zdawali sobie sprawę, że przez linie kolejowe nie można przechodzić poza wyznaczonymi miejscami. Drugim obszarem działań kolejarzy ma być kierowanie pieszych na przejazdy, kładki i oznaczone przejścia - poprzez stawianie ogrodzeń i odpowiednich znaków. Tym, którzy będą przechodzić na dziko, grożą kary od pouczenia do mandatu od 200 do 500 zł. W ostatnich latach pracownicy PKP PLK zidentyfikowali w całym kraju ok. tysiąca nielegalnych przejść przez tory. Miejsca te są sukcesywnie ogradzane, obok stawiane są tablice informacyjne. Wypadki zdarzają się jednak też w miejscach dozwolonych, np. gdy piesi celowo omijają opuszczone szlabany. Wraz z odnawianiem taboru kolejowego podnosi się prędkość pociągów oraz zmniejsza się hałas. W efekcie piesi przyzwyczajeni, że wolno nadjeżdżające pociągi słychać z daleka, mogą być zaskakiwani krótszym czasem, w którym pociąg pojawia się przed nimi. Składy osiągające dziś na niektórych liniach prędkości rzędu 160 km na godzinę w ciągu sekundy pokonują wówczas odległość ok. 45 metrów. Od 2006 r. na torach corocznie ginęło średnio 240 osób, a 90 kolejnych odnosiło ciężkie obrażenia. Wszystkie te zdarzenia skutkowały opóźnieniami blisko 3,4 tys. różnych pociągów - łącznie na ponad 1,4 tys. godzin. Pociągi uczestniczące w śmiertelnych wypadkach muszą czekać na przeprowadzenie czynności policyjno-prokuratorskich, co zwykle trwa ok. 2-3 godzin. Inne w tym czasie oczekują na otwarcie torów bądź kierowane są na trasy okrężne.