Kolegium składa się z premiera, sekretarza, szefów MSWiA, MSZ, MON, ministra finansów, szefów Biura Bezpieczeństwa Narodowego, ABW, AW, SWW, SKW oraz przewodniczącego sejmowej speckomisji. Nie ujawniono, kto jak głosował. W czwartek wniosek pozytywnie zaopiniowała sejmowa Komisja ds. Służb Specjalnych (członkowie PiS nie głosowali). Zgodnie z prawem wniosek premiera o odwołanie szefa CBA musi być zaopiniowany przez prezydenta, kolegium oraz komisję ds. służb. Opinie te nie są wiążące dla premiera. Prezydent Lech Kaczyński zapowiedział w środę negatywną opinię w sprawie wniosku premiera. W środę premier rozpoczął procedurę odwołania Kamińskiego. Uzasadnił to m.in. zabezpieczeniem kraju przed "politycznymi pułapkami na zamówienie opozycji". Mówił też, iż jego rząd jest zdeterminowany, by wyjaśnić tzw. aferę hazardową, ale także "wątek politycznego wykorzystywania CBA". Premier mówił w środę, że do końca tygodnia procedura w sprawie odwołania "powinna zostać wyczerpana" i wtedy podejmie on "ostateczną decyzję". Jeśli premier odwoła szefa nie czekając na opinię prezydenta, będzie to bezprawne - oświadczył szef Kancelarii Prezydenta RP Władysław Stasiak. Według Tuska, Kamiński, badając sprawę ewentualnej korupcji przy pracach nad projektem zmian w "ustawie hazardowej", użył jej w konflikcie politycznym, posłużył się insynuacją i kłamstwem. "Są osoby w tym państwie, które chcą ze mnie zrobić przestępcę i kłamcę" - mówił Kamiński. Dodał, że w jego ocenie "premier rozmija się z prawdą".