Według działaczy KOD umożliwienie pokojowego upamiętnienia pamięci ofiar radomskiego Czerwca’76 stanowiło ustawowy obowiązek podległych szefowi MSWiA jednostek policji. Zdaniem KOD policja nie sprostała jednak tym obowiązkom. "Wbrew treści Pańskiej publicznej wypowiedzi, policja nie użyła do ochrony bezpieczeństwa publicznego 'zbyt szczupłych środków', jeśli zważyć, że nikt z obecnych nie dostrzegł jakichkolwiek umundurowanych funkcjonariuszy, nie wspominając już o skutecznej interwencji policjantów wymierzonej w grupę wyrostków" - podkreślono w piśmie Zarządu Głównego KOD do ministra Błaszczaka. Jak zauważono, "nie zdarzyło się dotąd, by bezpieczeństwa przebiegu prawidłowo zgłoszonego zgromadzenia publicznego nie strzegł co najmniej jeden umundurowany patrol policji". Działacze KOD oświadczyli, że z dezaprobatą przyjmują publiczne wypowiedzi szefa MSWiA "odnośnie obarczenia 'winą' za zajście polityków jednego ze stronnictw opozycyjnych". "Wbrew przekonaniu Pana Ministra, winę z tytułu narastającej przemocy w miejscach publicznych ponoszą ugrupowania niecofające się przed użyciem przemocy pod pozorem prezentacji własnych poglądów - częstokroć skrajnych i nieakceptowalnych przez prawo" - czytamy w piśmie KOD. KOD oczekuje od ministra Błaszczaka "rzetelnego zbadania przyczyn zaistniałych zaniedbań, wyciągnięcia konsekwencji wobec osób odpowiedzialnych oraz podjęcia efektywnych działań naprawczych przeciwdziałających eskalacji przemocy ze strony przeciwników społeczeństwa obywatelskiego". W związku z sobotnią manifestacją KOD w Radomiu został odwołany miejscowy komendant miejski policji podinsp. Piotr Kostkiewicz. Rzeczniczka mazowieckiej policji nadkom. Alicja Śledzona powiedziała PAP, że niewykluczone są kolejne odwołania ze stanowisk osób bezpośrednio odpowiedzialnych za zabezpieczenie zgromadzeń w Radomiu. We wtorek rano wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński zapowiedział, że odwołany ma zostać komendant komisariatu 1 w Radomiu.Zarzuty pobicia działacza KOD przedstawiono trzem młodym mężczyznom. Prokuratura objęła ich dozorem policyjnym. W związku z zakłóceniem legalnego zgromadzenia, do wtorku zidentyfikowano kolejnych dwanaście osób. Sześciu z nich przedstawiono już zarzuty. Śledziona dodała, że będą kierowane wnioski do sądu o ukaranie ich za popełnione wykroczenie.