Zdaniem J. Kaczyńskiego to Prawo i Sprawiedliwość jest ugrupowaniem, które chce w Polsce rzeczywistych zmian. Lider PiS uważa, że polska scena polityczna dzieli się na dwie części. - Z jednej strony są ci, którzy chcą podtrzymać dotychczasowy system, dotychczasowy establishment, dotychczasową sytuację w wymiarze sprawiedliwości, a z drugiej strony są ci, którzy chcą to zmienić, czyli my - powiedział. Kaczyński podkreślił, że na zmianach nie zależy SLD, które jest "budowniczym obecnego systemu". - Sojusz w pewnym momencie popełnił kardynalne błędy, SLD przegrało, zostało zredukowane, a w miejsce SLD weszła Platforma Obywatelska - powiedział. Jego zdaniem w Sojuszu można obecnie zaobserwować dwie tendencje. Pierwsza z nich zakłada odbudowanie pozycji partii, a druga - pogodzenie się z jej marginalizacją i wejście w sojusz z Platformą Obywatelską i PSL-em. Zdaniem J. Kaczyńskiego deklaracja premiera o nieodwoływaniu Mariusza Kamińskiego z funkcji szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego ma charakter wyłącznie taktyczny. J. Kaczyński powiedział dziś, że szef rządu Donald Tusk obawiał się, iż decyzję przeciwną mógłby zakwestionować Trybunał Konstytucyjny. Prezes Prawa i Sprawiedliwości podkreślił również, że choć premier zdecydował się nie dymisjonować Mariusza Kamińskiego, to działalność podległego mu Centralnego Biura Antykorupcyjnego jest blokowana poprzez redukcję finansów, ograniczenie możliwości operacyjnych i utrudnianie współpracy z prokuraturą. - Jeżeli kiedyś publicyści czy historycy będą mieli wgląd w te sprawy, to będą mogli to zobaczyć. Jest to po prostu pewna gra, ale lepiej jednak toczyć taką grę niż likwidować - powiedział Kaczyński. Odnosząc się do sugestii sekretarz stanu w kancelarii premiera Julii Pitery, odpowiedzialnej za walkę z korupcją, że istniał związek między wypowiedzią J. Kaczyńskiego sprzed roku a zatrzymaniem posłanki PO Beaty Sawickiej przez CBA, prezes PiS powiedział, że Pitera nie ma racji. W ujawnionym raporcie na temat działalności CBA pełnomocnik rządu do spraw korupcji przypomniała deklarację szefa PiS z telewizyjnej debaty wyborczej z Aleksandrem Kwaśniewskim o tym, że "jeszcze jeden wysiłek w tej kampani" i jego partia będzie miała poparcie "50 proc. plus 1" i przypomniała, że kilka godzin później zatrzymano posłankę PO. J. Kaczyński powiedział, że takie sugestie są "wytworem wyobraźni Julii Pitery". - To jest sposób myślenia oficerów Urzędu Bezpieczeństwa z pierwszej połowy lat 50. Na takich zasadach budowano wtedy akty oskarżenia i - bywało - że zapadały wyroki śmierci - powiedział Kaczyński w "Sygnałach Dnia", odrzucając zarzuty Pitery. - Jedno z drugim nie miało nic wspólnego - dodał. W październiku ub. roku funkcjonariusze CBA zatrzymali Sawicką w momencie, gdy przyjmowała łapówkę za "ustawienie" przetargu na zakup dwuhektarowej działki na Helu. Ponownie, już po wygaśnięciu jej immunitetu, Sawicka została zatrzymana na początku listopada, po czym prokuratura postawiła jej zarzuty. Sąd Okręgowy w Poznaniu zdecydował o zastosowaniu wobec Sawickiej aresztu, chyba że wpłaci 300 tys. zł kaucji. Pieniądze wpłacił za byłą posłankę jej obrońca. W czerwcu Prokuratura Krajowa skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Sawickiej oraz burmistrzowi Helu Mirosławowi W. Była posłanka jest oskarżona o podżeganie i nakłanianie do korupcji oraz płatnej protekcji, przyjęcie korzyści majątkowej i powoływanie się na wpływy w organach władzy. Przestępstwa te są zagrożone karą do 10 lat więzienia. Współoskarżony Mirosław W. otrzymał zarzut przyjęcia łapówki w wysokości 150 tys. zł w zamian za "ustawienie" przetargu na zakup działki na Helu, na której miał powstać kompleks rekreacyjno- hotelowy.