Jak powiedziała na konferencji prasowej w Sejmie Kamila Gasiuk-Pihowicz, niedawno ujawniono, że istnieje coś takiego jak raport Sasina, czyli "zestawienie podziału łupów, jakiego dokonały partie Zjednoczonej Prawicy w spółkach Skarbu Państwa". - My dzisiaj żądamy upublicznienia tego raportu, opinia publiczna ma prawo poznać wszystkie szczegóły tego politycznego handlu posadami w spółkach Skarbu Państwa, opinia publiczna ma prawo poznać tę "listę Misiewiczów" - powiedziała Gasiuk-Pihowicz. Jej zdaniem sam fakt, że powstał taki raport, pokazuje, "jak wielka musi być skala patologii i obsadzania państwowych przedsiębiorstw ludźmi z politycznego rozdania". Posłanka KO przekonywała, że "lista Misiewiczów w spółkach Skarbu Państwa" jest informacją publiczną i dostęp do niej jest niezbędny. - Takie zestawienia pokazują, że w spółkach Skarbu Państwa rządzi polityka, a nie kompetencje, a to się przekłada na wycenę tych spółek na warszawskiej giełdzie - przekonywała. - Ten polityczny handel stołkami pomiędzy partiami Zjednoczonej Prawicy to są bardzo konkretne informacje dla wszystkich obywateli - dodała Gasiuk-Pihowicz. - Byliśmy świadkami żenujących targów naszym wspólnym dobrem, jakim są spółki Skarbu Państwa, jakie należą do wszystkich Polek i Polaków - mówiła <a class="textLink" href="https://www.bryk.pl/artykul/ministra-barbara-nowacka-powolala-pelnomocnika-ds-zdrowia-psychicznego-uczniow" title="Barbara Nowacka" target="_blank">Barbara Nowacka</a>. - Dlatego domagamy się w trybie dostępu do informacji publicznej informacji, gdzie jest ta lista i ujawnienia tej listy. Tę listę ma prawo poznać przede wszystkim suweren - przekonywała. W zeszłym tygodniu portal gazeta.pl podał, że wicepremier Jacek Sasin przygotował audyt spółek Skarbu Państwa, w którym wskazano ludzi związanych z PiS, Jarosławem Gowinem i Zbigniewem Ziobrą. Raport miał trafić na biurko prezesa PiS w czasie negocjacji na Nowogrodzkiej.