Zdaniem posłów KO jednak najbardziej kontrowersyjne przepisy mogą być "zasłoną dymną" dla innych artykułów. W ubiegły piątek klub Prawa i Sprawiedliwości złożył w Sejmie projekt noweli Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia, zakładający, że będzie brak możliwości odmowy przyjęcia mandatu karnego, a jedynie możliwość zaskarżenia go potem do sądu. Obecnie, w razie odmowy przyjęcia mandatu karnego, organ, którego funkcjonariusz nałożył grzywnę, występuje do sądu z wnioskiem o ukaranie. Według Konrada Frysztaka projekt świadczy o tym, że jego twórcy zatęsknili za tym, by do policjanta mówić tak jak w PRL: "panie władzo". "Udowodnienie niewinności spoczywać będzie na ukaranym" - Projekt tej ustawy godzi nie tylko w domniemanie niewinności, w prawa i wolności obywatela - mówił poseł KO. Jak zauważył, mandat trzeba będzie zapłacić, a dopiero potem można się będzie od niego odwoływać. - Udowodnienie niewinności spoczywać będzie na ukaranym, to jest absurd - oświadczył Frysztak. Jak dodał, nawet niektórzy posłowie PiS przekonują, że jest im wstyd, iż ich podpis znalazł się pod projektem. - To my będziemy musieli udowodnić swoją niewinność i ponieść w związku z tym koszty sądowe - podkreślił Szymański. Jednocześnie zaznaczył, że najbardziej kontrowersyjne przepisy to może być "zasłona dymna", bo w projekcie zmieniane są też art. 52 i 53 ustawy służby cywilnej. Zmiana ta, według Szymańskiego, ma umożliwić powołanie na podsekretarza stanu przez ministra sprawiedliwości osoby karanej i bez wyższego wykształcenia. Apel do Jarosława Gowina - Czy to tak naprawdę nie o to chodzi, żeby osoba, która będzie nadzorować polskie sądownictwo, nie będzie miała odpowiedniego przygotowania prawniczego? - pytał poseł. Szymański apelował, aby szef Porozumienia, wicepremier Jarosław Gowin "nie przyłożył ręki do poparcia tego projektu". Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł podczas konferencji prasowej w Sejmie - chcąc rozwiać wątpliwości dotyczące projektu - przekonywał, że "nie ogranicza on w żadnym razie prawa obywatela do sądu, lecz wręcz to prawo rozszerza". Jak tłumaczył, obecnie osoba, która przyjmie mandat, często w chwili emocji, nie ma później praktycznie możliwości odwołania się od tego mandatu. - W naszej zmianie taka możliwość będzie - wskazał. Jak dodał propozycja umożliwia wniesienia odwołania do sądu w terminie siedmiu dni.