Premier udzielił kilku odpowiedzi na pytania dotyczące sytuacji społeczno-politycznej w Polsce i planów rządu na przyszłość: - W obecnym Sejmie mogłaby być inna koalicja, z . Ale z mojej wiedzy wynikało, że też bym za tę koalicję płacił bardzo poważne rachunki. - Koalicja z i bywa dla nas ambarasująca. W najbardziej czarnych wizjach nie przewidywałem, że będę się musiał zastanawiać nad tym, czy ktoś z kimś... - Jest bardzo poważny problem molestowania kobiet. (...) Jeżeli wyniki śledztwa prokuratury obciążą polityków - na pewno wyciągnę wnioski. I to bez względu na ich konsekwencje dla mnie. - Za granicą przekonuje się nas do tego, byśmy zapomnieli o przeszłości, a dziś przyjmowali po prostu propozycje starszych i silniejszych. Można rzec, mamy przyjąć postawę osoby nieletniej. - będzie przebudowywane, zatrudnimy nowe kadry. Przemiana tego resortu będzie dotyczyła już nie tylko ministra i jego najbliższego grona współpracowników. Będzie prowadzona polityka zagraniczna, którą ośmielę się nazwać normalną. Zapytany jaki Polska ma pomysł na ułożenie stosunków z Niemcami, premier odpowiada, że "musimy mieć świadomość, że w Niemczech dokonuje się proces głębszy niż postawa tej albo innej ekipy rządowej. Następuje renacjonalizacja polityki, niezwykle radykalna weryfikacja ocen historycznych. Faktycznie pojawia się nowy typ ideologii narodowej, odchodzącej od faktów, budującej fałszywą świadomość. Nie ma takiej możliwości, by nasza polityka od razu w pełni poradziła sobie z tymi problemami". Tym bardziej, że - zdaniem - w latach 90. popełniliśmy wiele błędów. - Sami przedstawialiśmy się jako ci, którzy mają złe sumienie. Powstało w kraju szaleństwo ekspiacji. Polityka zagraniczna jest dziedziną wyjątkowo twardą i bezwzględną. I jeśli ktoś popełnia taki błąd, to musi za to płacić. Zaczęto nas traktować jak pochyłą wierzbę. Była to wina środowisk lewicowych i liberalnych, które miały powody by tę ekspiację bardzo silnie eksponować.