Posłanka Koalicji Obywatelskiej Kamila Gasiuk-Pihowicz zaapelowała w czwartek o wyjaśnienie sprawy rzekomego nowego e-maila ministra Michała Dworczyka, który został ujawniony w środę. - Jako klub wnosimy o uzupełnienie porządku obrad obecnie trwającego posiedzenia Sejmu o punkt, który obejmowałby przedstawienie przez panią sędzię Julię Przyłębską informacji na temat jej udziału w opisanej przez media tzw. aferze mailowej - poinformowała polityk podczas konferencji w Sejmie. - Będziemy starali się także zweryfikować i wyjaśnić wskazane w mailach okoliczności każdą dostępną drogą - i w trybie dostępu do informacji publicznej i poprzez interpelacje - dodała. Gasiuk-Pihowicz: Dymisja premiera, rezygnacja prezes TK Według posłanki KO "mijają 24 godziny, a autentyczność żadnego z tych maili nie została ani zakwestionowana, ani potwierdzona". - Mamy zarówno prawo, jak i obowiązek żądać, domagać się wyjaśnień i pytać - mówiła Gasiuk-Pichowicz. - Panie premierze Morawiecki, czy jesienią 2018 roku wpływał na obsadę prezesa Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego? Panie ministrze Dworczyk, czy naradzał się pan z sędzią Julią Przyłębską w sprawie wyboru prezesa tej izby? Pani sędzio Przyłębska, czy brała pani udział w takich poufnych procesach decyzyjnych wewnątrz PiS, mimo że jako sędzia TK powinna być pani apolityczna? - pytała w Sejmie Gasiuk-Pihowicz. - Panie prezydencie Duda, czy otrzymał pan listę osób, które zdaniem premiera Morawieckiego nie powinny objąć funkcji prezesa tej izby? Czy powstała jakakolwiek notatka służbowa ze spotkania panów ministrów Muchy i Dworczyka dotycząca obsady izby? I - panie prezydencie, panie premierze, pani sędzio, panie ministrze - czy w podobny sposób, jak ten opisany w mailach, były obsadzane inne stanowiska w Sądzie Najwyższym? - brzmiały kolejne pytania posłanki opozycji.- Jeżeli ta sytuacja się potwierdzi, to jak w soczewce obrazuje, że władza chciała mieć po prostu swoich sędziów, do których będzie mogła dzwonić i oczekiwać porad w dowolnym temacie - powiedziała Gasiuk-Pihowicz.Ryszard Terlecki: Rząd powinien wyjaśnić, które z wyciekających maili są autentyczne, a które są oszustwemW jej ocenie działanie premiera i prezes Trybunału opisane w mailach mogło naruszyć m.in. art. 10 konstytucji mówiący o trójpodziale władzy, a także działanie, które wypełnia znamiona przestępstwa przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego. Jak dodała Kamila Gasiuk-Pihowicz, w państwie demokratycznym, w którym organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa w przypadku potwierdzenia tych informacji, "sędzia TK powinna zrezygnować ze swojej funkcji". - A premier po prostu powinien podać się do dymisji - dodała Gasiuk-Pihowicz. Wyciek kolejnego rzekomego maila Dworczyka Chodzi o sprawę ujawnienia rzekomych e-maili pochodzących z kont szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka. W środę pojawiła się w internecie kolejna taka wiadomość e-mail, która ma rzekomo pochodzić ze skrzynki szefa KPRM i miała być adresowana do premiera Mateusza Morawieckiego. Jak przekazują media, w e-mailu z 2018 r. Dworczyk miał informować premiera o rozmowach z przedstawicielem Kancelarii Prezydenta Pawłem Muchą oraz z prezes Trybunału Konstytucyjnego Julią Przyłębską w kwestii dotyczącej obsady stanowiska szefa nowej izby Sądu Najwyższego. "Mateusz, odwiedziłem rano ministra Muchę w pałacu i odbyliśmy rozmowę, w której grzecznie z należytą atencją, ale stanowczo przedstawiłem sytuację odnośnie L. Boska. Początkowo przyjął to słabo ale po upewnieniu go o tym, że nikt nie chce politycznie tego wykorzystywać trochę się uspokoił. Po rozmowie z PAD zadzwonił i przedstawił propozycję. Prosił o przygotowanie (o ile to możliwe pilne) listy osób, które krytycznie oceniasz i nie widzisz możliwości kontrasygnowania na stanowisko szefa nowej izby SN. Z pozostałych tzn. tych, którzy są do zaakceptowania przez Ciebie, PAD wybierze szefa. To rozwiązanie da wam obu możliwość wpływu na obsadę tego stanowiska. Rozmawiałem krótko telefonicznie wieczorem z prezes Julią i streściłem tę rozmowę. Odniosła się pozytywnie do pomysłu i poprosiła abyś do niej zadzwonił - chciałaby porozmawiać z Tobą na ten temat" - głosi treść maila rzekomo wysłanego z konta ministra Dworczyka.Karpacz: Agent KGB na forum ekonomicznym? Michał Dworczyk: To pytanie do organizatorówW czerwcu Dworczyk oświadczył, że w związku z doniesieniami dotyczącymi włamania na jego skrzynkę email i skrzynkę jego żony, a także na ich konta w mediach społecznościowych, poinformowane zostały stosowne służby państwowe. Stwierdził jednocześnie, że "w skrzynce mailowej będącej przedmiotem ataku hakerskiego nie znajdowały się żadne informacje, które miały charakter niejawny, zastrzeżony, tajny lub ściśle tajny". Cyberataki były tematem m.in. niejawnej części obrad Sejmu, podczas której przedstawiono informację rządu w tej sprawie. Fogiel: Wrzutki rosyjskich służb Wicerzecznik PiS Radosław Fogiel proszony przez dziennikarzy w Sejmie o komentarz w sprawie e-maili, w tym listu elektronicznego ujawnionego w środę, powiedział: "nie będę komentował wrzutek rosyjskich służb". - Jeżeli chodzi o maile, mówiliśmy o tym wielokrotnie, to jest operacja rosyjskich służb - podkreślił Fogiel. Zapytany o to, czy e-maile ujawnianie w sieci są prawdziwe, Fogiel odpowiedział, że celem "tego, kto to zrobił" jest właśnie to, by opinia publiczna w Polsce i dziennikarze "ekscytowali się tym" i "zastanawiali: a to prawdziwe, a to nieprawdziwe".Michał Dworczyk. Włamanie na skrzynkę mailową szefa KPRM. Jest oświadczenieDo sprawy maili odniósł się także szef klubu PiS Ryszard Terlecki, który na pytanie czy prezes TK brała udział w konsultowaniu spraw kadrowych w Sądzie Najwyższym, odpowiedział: "nie sądzę". Na uwagę, że wynika to z opublikowanych w sieci maili, odparł, że nie zna ich treści. Z kolei dopytywany, czy rząd powinien wyjaśnić sprawę "wyciekających maili", szef klubu PiS powiedział: - Powinien wyjaśnić. Przede wszystkim powinien wyjaśnić, które są autentyczne, a które są jakoś oszustwem - powiedział. - Myślę, że rząd to zrobi i że robi, tylko to jest praca, która wymaga pewnego czasu - odpowiedział Terlecki.