Posłowie Koalicji Obywatelskiej w poniedziałek zażądali zwołania tajnego posiedzenia Sejmu, podczas którego premier Mateusz Morawiecki i ministrowie przedstawiliby wyjaśnienia w sprawie zarzutów byłego agenta CBA Tomasza Kaczmarka pod adresem byłego szefa Biura Mariusza Kamińskiego. Ich zdaniem ze sprawy "wyłania się obraz służby, która działa w interesie partii politycznej, a nie obywateli". Były agent CBA Tomasz Kaczmarek w wyemitowanym w sobotę przez TVN24 reportażu "Superwizjera" oskarżył szefa MSWiA, ministra koordynatora służb specjalnych, byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego, a także byłego wiceszefa Biura Macieja Wąsika o wywieranie na niego nacisków podczas operacji dotyczącej rzekomej willi Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich. Potrzebna większość bezwzględna Do sprawy wniosku KO odniósł się dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka. "Sejm może uchwalić tajność obrad, jeśli wymaga tego dobro Państwa - Regulamin Sejmu przewiduje taką możliwość. Jednocześnie warto pamiętać, że taki wniosek musi zostać przegłosowany przez posłów - potrzeba jest bezwzględna większość" - napisał w swoim komunikacie. Regulamin izby przewiduje, że Sejm, na wniosek Prezydium Sejmu lub co najmniej 30 posłów, może uchwalić tajność obrad, jeżeli wymaga tego dobro państwa. Według Regulaminu Sejm rozstrzyga o tajności obrad bez udziału publiczności i przedstawicieli prasy, radia i telewizji, po wysłuchaniu uzasadnienia wniosku - bez debaty, a uchwała o tajności obrad podejmowana jest bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ogólnej liczby posłów. "Spowiedź agenta Tomka" W reportażu "Superwizjera" przedstawiono wypowiedzi Kaczmarka (znanego jako "agent Tomek"), które miały pochodzić z konfrontacji z jednym ze świadków z połowy grudnia 2019 r. w siedzibie CBA. W wypowiedziach tych Kaczmarek mówi między innymi o tym, że dowody zebrane w operacji dotyczącej willi w Kazimierzu Dolnym, która miała rzekomo należeć do byłej pary prezydenckiej Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich, są wynikiem "rozkazów i poleceń od Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika". "Miałem wytworzyć przeświadczenie, że dom w Kazimierzu Dolnym należy do Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich. Ja osobiście nigdy takiego przeświadczenia nie powziąłem, a moje notatki i złożone zeznania są efektem nacisków ze strony moich byłych przełożonych" - mówił były agent CBA. Oskarżenia Kaczmarka skomentował na Twitterze w sobotę rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. "'Agent Tomek' przez lata publicznie tłumaczył, że wie do kogo należała 'willa Kwaśniewskich', brylował w mediach opowiadając o szczegółach akcji. Jak usłyszał zarzuty dotyczące oszustw finansowych, nagle przypomniał sobie o 'naciskach' M. Kamińskiego i Macieja Wąsika" - napisał Żaryn. W sprawie majątku Aleksandra i Jolanty Kwaśniewskich toczy się śledztwo w Prokuraturze Regionalnej w Katowicach. Postępowanie jest prowadzone "w sprawie". Dotąd nikomu nie przedstawiono zarzutów.