Kaczyński zapowiedział w sobotę na antenie RMF FM, że projekt ustawy przewidujący dalsze reformy wymiaru sprawiedliwości został zatwierdzony już wiele miesięcy temu, ale zostanie wprowadzony niedługo w ramach szerszego przedsięwzięcia i będzie częścią Polskiego Ładu. Zapowiedział, że Sąd Najwyższy będzie "niewielki", a jego zadaniem będzie porządkowanie orzecznictwa, kasacje będą w dużych sądach regionalnych, a sądy, które dotąd były sądami rejonowymi, będą filiami sądów okręgowych. "Te zgliszcza oznaczają polexit" Do zapowiedzi prezesa PiS odniosła się na konferencji w Sejmie Gasiuk-Pihowicz. - Jeśli te zmiany zapowiedziane przez Jarosława Kaczyńskiego wejdą kiedykolwiek w życie, to z wymiaru sprawiedliwości zostaną zgliszcza i te zgliszcza oznaczają polexit - oceniła. - Co w tym momencie proponuje Jarosław Kaczyński? Po prostu zmianę na modłę turecką, dzięki której broniący konstytucji sędziowie będą usuwani od orzekania, będą odsuwani od orzekania, bo tylko weryfikacji tych dzielnych sędziów stojących twardo na gruncie konstytucji, broniących prawa polskich obywateli do niezależnych sądów, służy projekt spłaszczanie struktury sądów i weryfikacji w ten sposób sędziów - oceniła. Gasiuk-Pihowicz zwróciła też uwagę, że marginalizacja Sądu Najwyższego wynika z tego, że "nie stał się on zbrojnym ramieniem partii na wzór Trybunału (Konstytucyjnego) Julii Przyłębskiej". Kaczyński o reformie sądownictwa W sobotę Kaczyński mówił w RMF FM, że w założeniach projektu "wszystkie sądy będą miały status sądów okręgowych". Dodał, że "poprawi to nie tylko sytuację sędziów, ale także wszystkich tych, którzy przed sądami w różnych rolach stają, z tego względu, że dziś mamy sądy, które są bardzo ciężko obciążone - tak, że w gruncie rzeczy sędzia nie jest w stanie wywiązać się ze swoich obowiązków, a są sądy, gdzie to obciążenie jest bardzo niskie". Jak dodał, "jeśli będziemy mieli sąd okręgowy w województwie mazowieckim, to będzie centrala w Warszawie, ale będą też sądy, które dotąd były sądami rejonowymi i one będą po prostu filiami tego sądu". Zaznaczył też, że dzięki temu będzie można sprawy przekazywać między tymi sądami. - Na pewno tych, którzy są teraz sędziami rejonowymi, a to jest większość sędziów, trzeba będzie awansować, ale to już będzie z mocy ustawy - mówił Kaczyński. Dodał, że "w tym akurat elemencie tej reformy weryfikacji (sędziów - red.) nie będzie, chyba żeby chodziło o jakieś ciężkie przypadki dyscyplinarne, bo one rzeczywiście występują". "Reforma korzystna dla sędziów" Ocenił, że "przede wszystkim będzie to poważny, także materialny, awans tych sędziów i likwidacja takiej sytuacji, że wielu dobrych sędziów oczekuje na awans z sądu rejonowego przez wiele lat, a z powodów pozamerytorycznych tego awansu nie otrzymuje". - Uważam, że ta reforma na tym poziomie nie powinna wywołać żadnych buntów, bo to jest reforma dla sędziów w oczywisty sposób korzystna - mówił Kaczyński. Z kolei - jak kontynuował - "jeśli chodzi o wyższe instancje, to będziemy mieli przeniesienie kasacji (z Sądu Najwyższego - red.) na poziom dużych sądów regionalnych, może nie wszystkich, części sądów regionalnych". - I będziemy mieli Sąd Najwyższy - tu trwa jeszcze pewna dyskusja, ale generalnie rzecz biorąc, to będzie sąd niewielki, którego zadaniem będzie porządkowanie orzecznictwa - zaznaczył Kaczyński.