Dziennikarze pytali polityków Koalicji Obywatelskiej na zwołanej przez nich konferencji prasowej, jak oceniają wypowiedź Waltera Steinmeiera. W niedawnej rozmowie z gazetą "Rheinische Post" Frank-Walter Steinmeier zapytany, co sądzi o ukończeniu Nord Stream 2 i czy niemieckie interesy są bardziej związane z bezpieczeństwem energetycznym, czy lojalnością wobec USA, odpowiedział: "Gdyby to było takie proste... Ale przede wszystkim: dialog z nową administracją amerykańską w tej sprawie nawet się nie rozpoczął". Bronił rurociągu, argumentując, że "po trwałym pogorszeniu stosunków w ostatnich latach relacje energetyczne są prawie ostatnim pomostem między Rosją a Europą". "Obie strony muszą zastanowić się, czy ten most można całkowicie zburzyć (...). Jak mamy wpływać na sytuację, którą postrzegamy jako niedopuszczalną, kiedy odcinamy ostatnie połączenia?" - powiedział. Niemiecki prezydent przekonywał też, że Niemcy muszą zwrócić uwagę na wymiar historyczny, i przypomniał niemiecki atak na Związek Radziecki z 22 czerwca 1941 r. "Ponad 20 milionów ludzi w byłym Związku Radzieckim padło ofiarą wojny. To nie usprawiedliwia dzisiaj niewłaściwego postępowania w rosyjskiej polityce, ale nie możemy tracić z oczu szerszej perspektywy" - powiedział Steinmeier. Paweł Kowal: Liczymy na twarde stanowisko UE Poseł KO Paweł Kowal podkreślił, że Nord Stream 2 "uderza w interesy polskie i interesy Unii Europejskiej". - To tylko pokazuje, że w kluczowych momentach potrzeba nam silnych instytucji Unii Europejskiej, które będą w stanie wpływać na to, by poszczególne egoistyczne stanowiska niektórych państw Unii lub polityków w tych państwach nie wybrzmiewały jako stanowiska wspólne - powiedział Kowal. - Liczymy na to, że administracja prezydenta Joe Bidena będzie konsekwentna w polityce sankcji wobec firm prowadzących projekty Nord Stream. Liczymy też, że niemieccy politycy, którzy zajmują inne stanowisko niż prezydent Steinmeier, będą dawali temu publicznie wyraz. Liczymy na twarde stanowisko Komisji Europejskiej w tej sprawie i na to, że projekt zostanie zablokowany - zaznaczył poseł KO. 21 stycznia Parlament Europejski przyjął rezolucję wzywającą UE do "natychmiastowego wstrzymania" budowy Nord Stream 2 i nałożenia nowych sankcji na Rosję. Dokument został przygotowany w odpowiedzi na aresztowanie opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. Rezolucja jest niewiążąca. Na początku grudnia 2020 roku prace nad tym projektem o wartości 9,5 mld euro, mającym stworzyć podmorski gazociąg z Rosji do Niemiec o długości 1200 km, zostały wznowione na wodach niemieckich po zawieszeniu na blisko rok na skutek sankcji amerykańskich. Układanie gazociągu Nord Stream 2 jest na ukończeniu i większość prac, które należałoby jeszcze wykonać, miałoby zostać zrealizowanych na wodach duńskich. Budowie rosyjsko-niemieckiego gazociągu ostro sprzeciwiają się Polska, Ukraina i państwa bałtyckie, a także USA. Krytycy Nord Stream 2 wskazują, że projekt ten zwiększyłby zależność Europy od rosyjskiego gazu oraz rozszerzyłby wpływ Kremla na politykę europejską. Realizację projektu popierają Niemcy, Austria i kilka innych państw UE.