Zorganizowali oni w środę konferencję prasową w związku z tym, że Śledzińska-Katarasińska otrzymała od prezesa PKN Orlen Daniela Obajtka wezwanie przedprocesowe w związku z tym, że - jak mówił Cezary Tomczyk - "powiedziała prawdę o panu Obajtku". - Jaka jest prawda o panu Obajtku? Otóż pan Daniel Obajtek był w przeszłości oskarżany o łapówkarstwo, stanął przed sądem, a sprawa została rozstrzygnięta przez pana prokuratora (Zbigniewa) Ziobro, który oskarżenie z sądu wycofał - mówił szef klubu KO. Tymczasem poseł Śledzińska-Katarasińska pokazała tylko z trybuny sejmowej wycinek z "Dziennika Łódzkiego", że sąd w Sieradzu odrzucił wniosek obrony o umorzenie sprawy o łapówkarstwo Daniela Obajtka - zwracał uwagę Tomczyk. - Pan Daniel Obajtek skierował pismo do pani poseł, grożąc jej w imieniu spółki Orlen procesem - poinformował. Śledzińska-Katarasińska dodała, że w wezwaniu została oskarżona o naruszenie dóbr osobistych spółki Orlen, choć mówiła jedynie o procesie Daniela Obajtka z przeszłości. "W ogóle nie naruszałam dóbr osobistych spółki, pokazałam autentyczny wycinek z autentycznej gazety" - przekonywała. Cezary Tomczyk: Teraz te gazety o nim nie napiszą, bo kupił je Orlen Tomczyk zaprezentował cytaty na temat tamtego procesu i zarzutów wobec Daniela Obajtka, m.in. z "Dziennika Łódzkiego" i "Dziennika Polskiego", które dziś jednak, jak dodał, nie napiszą o panu Obajtku, "bo zostały kupione przez Orlen". - Nie zatrzymamy się w sprawie pokazywania prawdy o panu Obajtku - mówił Tomczyk. - Żadne groźby ze strony pana Obajtka i Orlenu nas w tej sprawie nie zatrzymają - dodał. Szef klubu KO poinformował, że klub złoży wniosek do marszałek Sejmu Elżbiety Witek, żeby "za każdym razem, gdy pojawia się jakikolwiek nacisk na parlamentarzystów, interweniowała". - Chciałbym poinformować pana prezesa Obajtka, że jeżeli ma zamiar wytoczyć komukolwiek proces za pokazanie wycinka z gazety, iż był oskarżony o łapówkarstwo i oszustwo, to za każdym razem pojawi się kolejne pięć wycinków gazet. A jak będzie chciał wytoczyć pięć procesów, pojawi się kolejnych 25 wycinków z gazet - zapowiedział Tomczyk. Jak doszło do umorzenia śledztwa? O zarzutach wobec Obajtka przed laty informowały media. Według "Newsweeka", na Obajtku ciążyły trzy zarzuty. Pierwszy jest związany z jego działalnością w samorządzie w Pcimiu - miał przyjąć 50 tys. zł łapówki w zamian za wpływ na wyniki przetargu na budowę kanalizacji. Pozostałe dwa to wynik jego pracy w firmie Elektroplast, gdzie Obajtek miał narazić spółkę na stratę blisko 1,5 mln zł i wyłudzić niemal 800 tys. zł. Według mediów, proces nie mógł się rozpocząć przez trzy lata, bowiem na rozprawy nie stawiali się oskarżeni. Ostatecznie Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim wycofała we wrześniu 2016 r. akt oskarżenia w celu jego uzupełnienia nowymi dowodami. Śledczy z Piotrkowa nie dokończyli sprawy; wątki dotyczące Obajtka zostały przeniesione do Prokuratury Okręgowej w Krakowie, która w 2017 roku umorzyła śledztwo przeciwko Obajtkowi, który był wtedy prezesem grupy energetycznej Energa S.A. Prokuratura wykluczyła możliwość jego udziału w jakimkolwiek przestępstwie, a prokurator Prokuratury Okręgowej w Krakowie w postanowieniu o umorzeniu śledztwa dowodził, że zeznania osób, które pomawiały prezesa Obajtka, były niewiarygodne. Obajtek wielokrotnie podkreślał, że jest niewinny.