Związkowcy z ZNP w ramach protestów złożyli w Ministerstwie Edukacji Narodowej petycję. Domagają się w niej m.in. zwiększenia nakładów na edukację, podwyżek dla nauczycieli w 2016 r. o 10 proc. oraz poszanowania zawodu nauczyciela. Związkowcy protestowali przeciw likwidacji szkół i łamaniu prawa przez samorządy. Chcą wzmocnienia roli nadzoru pedagogicznego, m.in. przywrócenia kuratorom uprawnień decyzyjnych wobec szkół i ich organów prowadzących, w tym dotyczących kształtowania sieci szkół, likwidacji i przekształceń placówek. Szefowa MEN Joanna Kluzik-Rostkowska, która wyszła do protestujących przed gmach resortu podkreśliła, że wbrew temu, co chcą niektórzy myśleć szanuje pracę nauczycieli i dziękuję za nią. Pytała, czy zauważyli, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat do systemu edukacji wpłynęło dodatkowych 15 mld zł. Manifestujący odpowiedzieli: "Nie". Minister mówiła, że skoro nie zostało to zauważone, to bez zmiany systemu nie zostaną zauważone kolejne środki, o które dopominają się protestujący. Pytała także, dlaczego chcą bronić ustawy Karta Nauczyciela - dokumentu, który - jak mówiła - został uchwalony "w głębokiej komunie". - Wszystko się zmieniło, wszyscy żyjemy już w innej rzeczywistości, po prostu świat się zmienił. Prezes Broniarz podczas tej manifestacji mówił o przyszłości edukacji, ale jak mamy budować tą przyszłość w oparciu o ustawę z 1982 roku? - tłumaczyła minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska. Po raz kolejny poinformowała, że nie ma środków na podwyżki dla nauczycieli w 2016 roku. - Czas na spokojną rozmowę o polskiej edukacji będzie po wyborach - zaznaczyła. Wystąpienie minister wielokrotnie było przerywane okrzykami niezadowolenia ze strony demonstrantów