Według ekspertki przedstawione w poniedziałek przez premier Ewę Kopacz kandydatury nowych ministrów świadczą o dążeniu do "profesjonalizacji zarządzania politycznego" w trudnym okresie, który nastąpił po publikacji w internecie materiałów ze śledztwa z tzw. afery podsłuchowej. Jak podkreśliła dr Marciniak, jest to okres kluczowy dla rządu i PO, ponieważ ma minimalizować straty polityczne, jakie ponosi ta partia. - Profesjonaliści, którzy zostali zaproponowani na urzędy ministrów, sekretarzy stanu i koordynatora służb specjalnych, o tym właśnie świadczą. Profesjonalizm to wspólny mianownik tych kandydatur; niezależnie czy jest to prof. Marian Zembala czy osoby pochodzące ze środowiska posłów, które od lat pracują w komisjach właściwych dla swoich resortów - oceniła. Politolog zauważyła, że wśród przyszłych ministrów są również ludzie mniej znani. A to - jak mówiła - pokazuje, że nie rozpoznawalność była głównym kryterium doboru. - Myślę, że to ukłon wobec takich osób, bo być przez trzy i pół miesiąca ministrem czy sekretarzem stanu, to jest ogromne wyzwanie, odpowiedzialność i zarazem wielkie ryzyko polityczne - powiedziała. Zdaniem dr Marciniak podjęcie przez przyszłych ministrów takiego ryzyka, świadczy o tym, że motywem ich decyzji jest działanie na rzecz rządu i dokończenia reform rozpoczętych przez Platformę. W ten sposób mogą hamować spadki sondażowe tej partii. Ekspertka oceniła, że ze względu na bliski termin wyborów parlamentarnych nowi ministrowie nie zdążą już podjąć żadnych własnych inicjatyw w swoich resortach. Można się spodziewać, że mają dokończyć zmiany zapowiadane przez premier w expose. - Nie ma czasu na nowe inicjatywy ustawodawcze, wziąwszy pod uwagę cały proces legislacyjny. Będą to więc ministrowie kontynuacji, tyle tylko, że zdynamizowanej i czystej wizerunkowo - powiedziała dr Marciniak. W jej ocenie rekonstrukcja rządu może mieć realny wpływ na wynik wyborów parlamentarnych. - Możemy sobie wyobrazić, że pani premier nie dymisjonuje członków rządu uwikłanych w aferę taśmową i cała opinia publiczna koncentruje się nie na programie PO, ale na odsłuchiwaniu taśm - wyjaśniła. Jak przewiduje, wymiana ministrów zminimalizuje straty wizerunkowe PO, może zatrzymać spadki poparcia lub nawet poprawić o kilka punktów procentowych wyniki tej partii w sondażach.