We wtorek odbyło się w Sejmie pierwsze czytanie projektu PO. Prezentujący go szef Komisji Spraw Wewnętrznych Marek Wójcik (PO) podkreślił, że jest on odpowiedzią na uwagi PKW opracowane po wyborach parlamentarnych w 2011 roku. Wójcik przypomniał, że do tej pory możliwość głosowania korespondencyjnego mieli wyborcy przebywający za granicą, a w kraju - wyborcy niepełnosprawni. "Podstawową zasadą prawa wyborczego jest powszechność - jestem przekonany, że wprowadzenie możliwości głosowania korespondencyjnego w pełni gwarantuje możliwość uczestniczenia w wyborach przez tych wszystkich wyborców, którzy w dniu wyborów nie mogą dotrzeć do lokalu wyborczego" - zaznaczył poseł PO. Argumentację tę poparł występujący w imieniu klubu Platformy Mariusz Witczak. Jak ocenił, projekt to "krok w bardzo dobrym kierunku". Podobnego zdania był Wincenty Elsner (Twój Ruch). "Głosowanie korespondencyjne stało się standardem w większości krajów europejskich" - wskazywał. Przyznał jednak, że jest pewne ryzyko, które wiąże się z głosowaniem korespondencyjnym. Chodzi o zachowanie tajności, czy możliwość handlu głosami na dużą skalę. Elsner przekonywał przy tym, że odpowiedzią na te wątpliwości byłoby wprowadzenie głosowania przez internet. Zastrzeżeń do projektu nie miał też SLD. "W tych propozycjach jest wiele rzeczy wartych rozważenia - wydaje się celowe skierowanie projektu ustawy do pracy w komisji" - ocenił poseł Sojuszu Zbyszek Zaborowski. Projekt popiera także koalicyjny PSL, choć pewne zastrzeżenia miał do niego występujący w imieniu swego klubu poseł Eugeniusz Kłopotek. Chodzi przede wszystkim - jak mówił - o możliwe ryzyko fałszerstw wyborczych. "My nie będziemy przeciwko pracom nad tym projektem, bo jest tam kilka propozycji, które warto rozważyć" - zaznaczył Kłopotek. Za dalszymi pracami nad postulatami PO opowiedział się również Tadeusz Woźniak (SP). "Klub Solidarnej Polski uważa projekt za interesujący - będziemy nad nim pracować" - zadeklarował Woźniak. Przeciwko propozycji - jako jedyny - był Grzegorz Schreiber (PiS), który zgłosił wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Według posła PiS postulaty PO są sprzeczne z konstytucją. "Nie będziemy wspierali dalszego łamania zasad konstytucyjnych, nie będziemy popierali prawa dopuszczającego manipulacje wyborcze: kopiowanie, fałszowanie, dosypywanie głosów do urn, niszczenie pakietów wyborczych. To fakty, które występują wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z głosowaniem korespondencyjnym" - dowodził Schreiber. Zapowiedział, że jeśli nowelizacja zostanie uchwalona w Sejmie, wówczas jego klub skieruje ją do Trybunału Konstytucyjnego. Zmiany, które proponuje PO, mają dotyczyć wyborów do Sejmu, Senatu, prezydenckich oraz samorządowych. Platforma zakłada, że po raz pierwszy powszechne głosowanie korespondencyjne możliwe byłoby w wyborach samorządowych w 2014 r. Wyborca chcący głosować korespondencyjnie w kraju będzie zgłaszał taki zamiar wójtowi, a za granicą - konsulowi. Otrzyma wówczas pakiet wyborczy zawierający m.in. kartę do głosowania wraz z instrukcją głosowania korespondencyjnego. Nowela ma również spowodować, że w każdym lokalu wyborczym dostępne będą nakładki w alfabecie Braille'a na karty do głosowania. Również wyborca głosujący korespondencyjnie będzie mógł zażądać przesłania mu wraz z pakietem wyborczym nakładek. PO postuluje ponadto, aby PKW mogła przyjąć z zastrzeżeniami sprawozdanie finansowe komitetu wyborczego, który pozyskał lub wydatkował środki finansowe z naruszeniem przepisów - pod warunkiem, że suma zakwestionowanych środków nie przekroczy 1 proc. ogólnej kwoty przychodów komitetu wyborczego. Głosowanie nad wnioskiem PiS o odrzucenie projektu PO w pierwszym czytaniu odbędzie się w środę wieczorem. Jeśli nie zyska on aprobaty, projekt zostanie skierowany do dalszych prac w komisji.