PO chce zbadać tok prac na tzw. ustawą hazardową w okresie rządów SLD (od 2002 roku), poprzez rządy PiS, do momentu wygłoszenia w Sejmie informacji rządu PO-PSL w tej sprawie (październik 2009). - Automaty o niskich wygranych i tzw. dopłaty - w tym zakresie będziemy badać tę ustawę i proces legislacyjny. Będziemy również badać legalność działania organów administracji rządowej, które nadzorowały prace związane z procedurą legislacyjną - zapowiedział Sebastian Karpiniuk (PO), który opracowywał projekt uchwały. PO chce, żeby komisją pokierował polityk koalicji. PiS i Lewica domagają się, żeby komisją kierowała opozycja. Platforma proponuje, aby komisja śledcza liczyła siedem osób (trzy z PO, dwie - PiS, po jednej z Lewicy i PSL). Schetyna nie przesądził, kto będzie reprezentował Platformę w komisji. Nieoficjalnie politycy Platformy mówią, że kandydatami mogliby być Paweł Graś lub Sławomir Nowak. Schetyna przypomniał, że Tomasz Nałęcz - szef komisji badającej tzw. aferę Rywina - był przedstawicielem ówczesnej koalicji rządowej. - Jestem przekonany, że podobnie będzie tym razem i przewodniczący komisji śledczej spełni tak dobrze swoją rolę, jak wtedy Nałęcz. Będziemy rozmawiać z koalicjantem, sprawa jest otwarta - dodał. Zgodnie z projektem uchwały, komisja ma zbadać przebieg prac legislacyjnych nad kolejnymi zmianami ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych, a także nad przepisami wykonawczymi w zakresie gier na automatach o niskich wygranych i wideoloterii. Według projektu komisja ma badać proces legislacyjny od 2002 roku do 10 października 2009, kiedy to minister Michał Boni składał w Sejmie informację o pracach nad zmianami w tzw. ustawie hazardowej. Schetyna ocenił, że komisja powinna zakończyć prace jak najszybciej. Marzymy, aby koniec lutego był taka formułą zamykającą sprawę - zaznaczył. Komisja ma też zbadać legalność działań członków Rady Ministrów i podległych im funkcjonariuszy publicznych przy opracowaniu aktów prawnych oraz legalność działań posłów uczestniczących w pracach nad zmianami w ustawie o grach i zakładach wzajemnych. Ponadto, komisja ma zbadać legalność działań członków rządu (i podległych im funkcjonariuszy) badających proces opracowywania przepisów. "Sytuacja, z którą nasze państwo musiało się zmierzyć w ostatnich tygodniach wyraźnie wskazuje, że wpływ przedsiębiorców z branży hazardowej na przedstawicieli władzy ustawodawczej przekraczał jakiekolwiek standardy obowiązujące w demokratycznym państwie, jakim jest Rzeczpospolita Polska" - czytamy w uzasadnieniu projektu uchwały. W projekcie Platforma podkreśla, że rząd Donalda Tuska podjął się "wykorzenienia z życia publicznego patologii, które nasz kraj odziedziczył po rządach PiS-u, Samoobrony i LPR oraz niechlubnych wydarzeniach z czasów rządu Leszka Millera, jak afera Rywina czy afera starachowicka". PO deklaruje, że jest zdeterminowana, aby wyjaśnić do końca sprawę kontaktów polityków z tej partii z przedsiębiorcami z branży hazardowej. Podkreślono też, że ważnym elementem pracy komisji powinno być zbadanie wpływu CBA na rozwój tzw. afery hazardowej. "Wyjaśnienia wymagają przesłanki wskazujące na to, że CBA posiadając informacje o nielegalnym lobbingu nie zawiadomiło niezwłocznie prokuratury, a jedynie przekazało materiały analityczne w tej sprawie premierowi, sugerując pierwotnie, że sprawa nie ma charakteru prawno-karnego. W demokratycznym państwie wymaga się od służb takich jak CBA nieskazitelności i zupełnego oddzielenia od sfery politycznej. Konieczne jest do sprawdzenia, czy nie dochodziło do łamania prawa ze strony tych służb" - czytamy w projekcie. Karpiniuk pytany, czy komisja zajmie się też sprawą zarzutów dla b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego postawionych przez prokuraturę rzeszowską powiedział, że zarówno sejmowe biuro legislacyjne jak i biuro analiz sejmowych oceniają, że nie można tego wątku włączać w prace komisji hazardowej, bo "te dwie sprawy nijak mają się do siebie". Projekty uchwał o powołanie tzw. komisji hazardowej złożyły już kluby Lewicy i PiS. Według projektu PiS komisja miałaby zbadać nieprawidłowości działań parlamentarzystów, członków rządu oraz pracowników administracji rządowej podczas prac nad projektem ustawy o grach i zakładach wzajemnych. Komisja miałaby też wyjaśnić okoliczności ujawnienia tajemnicy państwowej o przebiegu postępowania prowadzonego przez CBA. Z kolei wniosek Lewicy obejmuje m.in. zakres i charakter nieformalnych relacji między politykami i przedstawicielami administracji państwowej a przedstawicielami branży hazardowej. W związku z tzw. aferą hazardową z rządu odeszło trzech ministrów: wicepremier Grzegorz Schetyna, sprawiedliwości Andrzej Czuma i sportu - Mirosław Drzewiecki. Według materiałów CBA, Drzewiecki oraz inny prominentny polityk PO Zbigniew Chlebowski mieli - podczas prac nad projektem zmian ustawie o grach i zakładach wzajemnych - lobbować na rzecz biznesmenów z branży hazardowej. Obaj odrzucają zarzuty, jednak Drzewiecki odszedł z funkcji ministra sportu, a Chlebowski stracił funkcję szefa klubu PO i przewodniczącego sejmowej Komisji Finansów. Nazwisko Schetyny również pojawiło się w materiałach CBA - Schetyna zapewnił, że nie ma związku z aferą. Czuma ściągnął na siebie krytykę stwierdzeniem, że nie widzi żadnych dowodów przeciwko Chlebowskiemu i Drzewieckiemu. Premier ogłaszając dymisje w rządzie podkreślał, że ma do ministrów pełne zaufanie, ale - jak zastrzegł - takie zaufanie musi mieć także opinia publiczna, a rząd nie może zajmować się tylko obroną własnego dobrego imienia.