Posłowie na konferencji prasowej tłumaczyli powody swojego odejścia z klubu PiS. - Chciałabym podkreślić, że PiS szło do wyborów z hasłem, że energetyka konwencjonalna, górnictwo gwarantuje nasze bezpieczeństwo narodowe. W tej chwili odchodzimy od tego i ja się z tym nie zgadzam. Nie chcę w tym uczestniczyć - mówiła pochodząca z Bełchatowa Małgorzata Janowska. Jak dodała, decyzja o odejściu z klubu PiS była trudna. - Pięć razy wygrane wybory i jakoś się nigdy nie zdarzyło, żebym miał bilbordy - rozpoczął gorzko swoją wypowiedź Arkadiusz Czartoryski z Ostrołęki. Jak tłumaczył, powodem jego odejścia jest decyzja o wyburzaniu elektrowni Ostrołęka w jego rodzinnym mieście. - Dziś wyburzana jest inwestycja, która kosztowała setki milionów i była najbardziej ekologiczną elektrownią węglową w Polsce. To błąd - przekonywał na konferencji w Sejmie Czartoryski. - W klubie PiS byłem od samego początku. Wygrywałem w wyborach pięć razy, dziś składam rezygnację - podsumował. Zbigniew Girzyński krytycznie o Nowym Ładzie Zbigniew Girzyński pochodzący z Torunia, przypomniał, że zakładał PiS w swoim regionie ponad 20 lat temu. - Przez wszystkie lata trzymałem się pewnej ogólnej linii, bo wierzyłem, że podstawą funkcjonowania tego obozu politycznego jest wartość jedna z najważniejszych, jest nią wolność - mówił. - Tylko zakwestionowanie tej wartości mogło być powodem opuszczenia PiS - wskazał. - Ona od pewnego czasu jest kwestionowana w wielu obszarach. Jednym z głównych obszarów jest polska przedsiębiorczość - mówił Girzyński, przekonując, że PiS aktualnie nie dba o przedsiębiorców. Świadczyć o tym ma Nowy Ład. - Perspektywa naszkicowana w Nowym Ładzie jest zaprzeczeniem tej fundamentalnej wartości, które docelowo doprowadzi do tego, że będziemy mieć w Polsce dwóch pracodawców - państwo i wielkie, międzynarodowe korporacje. Nie będzie miejsca dla małych firm - przekonywał. "Pomarańczowe światło dla PiS, żeby ze złej drogi zawrócić" Dziennikarze dopytywali, czy politycy planują zakładać nową partię? Jak powiedział Girzyński, "będziemy się nad tym zastanawiać". - Nie będziemy siłą opozycyjną totalną - zapowiedział, dodając, że politycy będą mieć "wyciągniętą rękę do wszystkich opcji politycznych". Zjednoczona Prawica traci większość. Jak się z tym czujecie - padło pytanie. - Mamy nadzieję, że to jest takie pomarańczowe światło dla PiS, do tego żeby ze złej drogi zawrócić - powiedział Zbigniew Girzyński. Anita Czerwińska: To była nagła decyzja Do sprawy odejścia trójki posłów odniosła się rzeczniczka PiS Anita Czerwińska. Jak stwierdziła, to "nagła decyzja". ceniła, że w przypadku posła Girzyńskiego ma ona "związek ze sprawą, która była parę dni temu bardzo szeroko komentowana". - Chodzi o to, co wydarzyło się w biurze Adama Hofmana (jest on partnerem w agencji R4S - red.). Państwo wiedzą, jest taki związek, nie jest tajemnicą, że panowie są w relacjach towarzyskich, czy wcześniej zawodowych - powiedziała. - Jeśli chodzi o poseł Janowską wydaje się, że doszło tutaj do nieporozumienia i będziemy starali się to wyjaśnić - powiedziała. Dopytywana, czy tym samym sugeruje, że odejście posłów z klubu PiS, jest ucieczką przed konsekwencjami prawnymi i ewentualnymi zarzutami ze strony prokuratury, Czerwińska odpowiedziała: "Nie wiem tego. My nie znamy szczegółów tych postępowań. Natomiast ta nagła reakcja - jesteśmy pewni - ma z tym związek". Na konferencji prasowej na uwagę, że formalnie rząd nie ma w Sejmie już większości, rzeczniczka PiS odparła: - Formalnie nie mamy, natomiast liczy się to, jak posłowie zagłosują. - Ostatnie głosowania pokazały, że mamy większość, powiedziałabym, że całkiem niezłą - powiedziała Czerwińska. - Natomiast przyszłe głosowania - te najważniejsze dla nas, czyli Polski Ład, to, co proponujemy, jesteśmy przekonani, że znajdzie to akceptację także poza Zjednoczoną Prawicą. Bo nie wyobrażam sobie, by ktoś głosował np. przeciwko rozwiązaniu związanemu z kwotą wolną od podatku - powiedziała rzeczniczka PiS. Na uwagę, że to oznacza konieczność dyskutowania z konkretnymi posłami przy każdym głosowaniu, odparła, że "nie ma w tej chwili takiej sytuacji". - Jest stabilna większość, tak, że ta sprawa nie powinna w żaden sposób odbić się - oceniła. Premier o odejściu trójki posłów: Liczę na współpracę Premier Mateusz Morawiecki wyraził nadzieję na dalszą współpracę z trojgiem posłów, którzy zdecydowali się opuścić klub parlamentarny PiS. - Mam nadzieję na przekonanie wszystkich tych, którzy na skutek różnego rodzaju animozji i problemów znaleźli się w osobnym kole, liczę na dalszą współpracę - powiedział Morawiecki. Dodał, że jakiś czas temu rozmawiał z dwiema z tych trzech osób. Wyraził przekonanie, że wszyscy troje będą skłonni do współpracy i poparcia programu Polski Ład. - To są osoby, które wspierają ideę Polskiego Ładu, ideę Zjednoczonej Prawicy - powiedział premier. - Po prostu na skutek różnego rodzaju konfliktów, również konfliktów personalnych, zdarzają się takie sytuacje, nie sądzę, żeby to powodowało jakieś poważniejsze problemy - dodał. Topnieje klub Prawa i Sprawiedliwości Utrata trzech posłów: Zbigniewa Girzyńskiego, Arkadiusza Czartoryskiego oraz Małgorzaty Janowskiej skutkuje tym, że PiS traci sejmową większość. W klubie pozostaje 229 posłów. Oznacza to, że partia Jarosława Kaczyńskiego będzie musiała szukać sojuszników poza swoim klubem, by móc przegłosowywać w Sejmie ważne dla rządzących ustawy. W chwili utworzenia, klub PiS w Sejmie obecnej kadencji liczył 235 posłów. W listopadzie 2020 roku, w wyniku sporu wokół tzw. piątki dla zwierząt, klub i partię PiS opuścił Lech Kołakowski i został posłem niezrzeszonym. W kwietniu tego roku z klubu odeszli także posłowie Porozumienia Wojciech Maksymowicz oraz Andrzej Sośnierz. Zbigniew Girzyński był zawieszony. Małgorzata Janowska złamała dyscyplinę Poseł Zbigniew Girzyński w styczniu został zawieszony w prawach członka partii przez Prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Powodem takiej decyzji władz PiS-u, było fakt, że Girzyński zaszczepił się już na początku roku jako pracownik naukowy Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Informacja ta wywołała kontrowersje, ponieważ wówczas priorytetem było szczepienie pracowników sektora medycznego. O Małgorzacie Janowskiej zrobiło się głośno podczas głosowania nad Funduszem Odbudowy. Posłanka złamała dyscyplinę i zagłosowała przeciw ratyfikacji. - Zagłosowałam przeciw Funduszowi Odbudowy - w trosce o Bełchatów, region, a także bezpieczeństwo energetyczne - uzasadniała Janowska, która jest posłanką z Bełchatowa. Czytaj także: Dlaczego Wojciech Maksymowicz opuścił klub PiS?