- W imieniu klubu KO proszę o przerwę i wprowadzenie do porządku obrad projektu uchwały o powołaniu sejmowej komisji śledczej do wyjaśnienia afery szpiegowskiej i wpływu rosyjskich służb nie tylko na obalenie polskiego rządu, ale przede wszystkim na siedem ostatnich lat w zakresie polityki energetycznej - zawnioskował polityk PO Borys Budka. Afera podsłuchowa. Borys Budka: Putinowskie metody walki z opozycją - To, co zrobiliście w ostatnich godzinach, tylko potwierdza, że ta sprawa musi być wyjaśniona. Doprowadziliście do uzależnienia polskiej energetyki od węgla ze Wschodu, robiliście wszystko, by nie wprowadzić odnawialnych źródeł energii, ale przede wszystkim to pokazuje wasze putinowskie metody walki z opozycją - dodał. - Nie wyjaśniliście przez siedem lat wpływu rosyjskiej agentury na polską politykę - grzmiał z mównicy Budka. Wypowiedź posła przerwała prowadząca obrady marszałek Elżbieta Witek. Sejm. Burza po zeznaniach Marcina W. Wtedy na mównicy pojawił się minister Michał Wójcik (Solidarna Polska). - Macie potężny problem wizerunkowy, jak wyjaśnić to, co upublicznił minister Ziobro. Zrobił to na wasze życzenie. Jest już po godz. 10:00, a Donald Tusk nie zabrał głosu. Koperty i reklamówki stają się waszym symbolem - krzyknął i zszedł z mównicy. Kilkanaście minut później na mównicy pojawił się kolejny polityk Solidarnej Polski - wiceminister Janusz Kowalski. - Strzelaliście do górników, umorzyliście miliard złotych Gazpromowi, chcieliście kupować gaz od Rosji do 2037 roku - mówił przy akompaniamencie buczenia z opozycyjnych ław. - My siedzimy tam (pokazał na ławy PiS - red.), gdzie siedzą osoby walczące o polską suwerenność. I dziś Borys Budka, zamiast powiedzieć, że wyrzucacie Donalda Tuska z PO, to chce zrobić awanturę. Zawsze, gdzie jest PO, są reklamówki. A PSL? Zawsze w tle jest rosyjski gaz. My bronimy suwerenności, a wy stoicie tam, gdzie przeciwnicy polskiej suwerenności. I to nas różni. Nie wygracie wyborów! - grzmiał, wymachując w stronę opozycji. - Śmiejecie się, ale nie wygracie, (...) Nigdy was nie dopuścimy do władzy - krzyknął na koniec. Afera podsłuchowa. Zeznania Marcina W. Sprawa, która poróżniła polityków dotyczy nowych wątków w aferze podsłuchowej z 2014 roku. Przypomnijmy, że przez ok. rok w restauracji "Sowa i Przyjaciele" dochodziło do nagrywania polityków i biznesmenów. Wyciek nagrań wywołał jedną z najgłośniejszych afer współczesnej Polski i jest uważany za jedną z przyczyn porażki Platformy Obywatelskiej w wyborach w 2015 roku. "Newsweek" ujawnił niedawno, że materiały, które wówczas nagrano, miały zostać sprzedane Rosjanom. Po publikacji tygodnika lider PO Donald Tusk zaapelował do rządzących o powołanie komisji śledczej i zbadanie rosyjskich wątków w aferze. W odpowiedzi na słowa Tuska, minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro odtajnił materiały i ujawnił opinii publicznej zeznania Marcina W. uważanego za współpracownika głównego bohatera afery Marka Falenty. Ze wspomnianych zeznań wynika, że W. miał wręczyć synowi Tuska reklamówkę, w której miało znajdować się 600 tys. euro w gotówce. Michał Tusk zaprzeczył w rozmowie z Onetem, że kiedykolwiek poznał Marcina W. i Marka Falentę.