Jak poinformował dyrektor delegatury Krajowego Biura wyborczego Kielcach Henryk Kwiecień, głosowanie zostało przywrócone w wyniku interwencji policji. Według nieoficjalnego źródła, powodem awantury miał być m.in. pracujący w komisji zastępca wójta, który rzekomo przekazywał na zewnątrz informacje o tym, kto jeszcze nie głosował. Ich odbiorcy mieli następnie dowozić na głosowanie wskazane osoby. Jedna z członkiń komisji zauważyła też, że co najmniej kilkanaście osób weszło kolejno za kotarę, która zasłaniała syna jednego z kandydatów na radnego; mężczyzna ten miał wyręczać wyborców stawiając za nich krzyżyk na kartach do głosowania. Desygowany do komisji przez wójta jego zastępca został wykluczony ze składu jej członków - powiedziała ta sama osoba. Policja nie potwierdziła, że interweniowała w lokalu wyborczym w Tuczępach, ani nie zaprzeczyła przedstawionej wersji wydarzeń. Zobacz nasz raport specjalny "Bitwa o samorządy"