Rzecznik sądu Wojciech Małek poinformował PAP, że 25 lutego do XII wydziału pracy Sądu Okręgowego w Warszawie wpłynął pozew Kancelarii Prezydenta RP o zasądzenie kosztów wynajmu samolotu wobec Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. - Pozwanym nie był szef kancelarii premiera, jak podawały media, choć jego nazwisko występowało w treści pozwu - podkreślił Małek. Poinformował, że w drodze wstępnej oceny pozwu - co jest obowiązkiem przewodniczącego wydziału - stwierdzono, że przedmiot sporu jest cywilistyczny i dlatego sprawę przekazano I wydziałowi cywilnemu sądu okręgowego. 5 marca przewodnicząca tego wydziału wydała postanowienie o odrzuceniu pozwu. Uznano, że ani kancelaria prezydenta, ani premiera nie mają "zdolności sądowej", a w takim przypadku pozew podlega odrzuceniu - podkreślił Małek. "Zdolność sądowa" - to możliwość występowania przed sądem jako strona procesu. Decyzja - podjęta na wstępnym etapie badania pozwu - jest nieprawomocna. Małek podał, że sąd nie ma jeszcze informacji zwrotnej, że została ona doręczona stronie powodowej, a od tej daty zaczyna się liczyć termin na złożenie odwołania. Zgodnie z prawem pozew odrzucony przez sąd z powodów formalnych (bez badania sprawy merytorycznie) może być złożony ponownie po naprawieniu błędów. - Jeśli strony procesu są w pozwie określone prawidłowo, sąd rozpatruje pozew merytorycznie - dodał Małek. - Nie ma prawnej możliwości, by Skarb Państwa pozwał sam siebie - powiedział mec. Adam Starczewski, prawnik specjalizujący się w podobnych kwestiach. Jak tłumaczył, w niczym nie pomaga tu rozróżnienie, że np. Skarb Państwa reprezentowany przez kancelarię prezydenta, pozywa kancelarię premiera lub samego premiera. W opinii mec. Starczewskiego, do rozważenia pozostaje zaś możliwość pozwania osoby fizycznej, czyli pracownika danej jednostki organizacyjnej, która wydała dyspozycję rodzącą skutek finansowy. - To ciekawa koncepcja, sąd mógłby ją zbadać - powiedział. Szef kancelarii prezydenta Piotr Kownacki powiedział, że w tej chwili trudno przesądzić, czy będzie odwołanie od decyzji sądu. Przyznał, że rozumie, iż istnieją procedury, przepisy, ale biorąc pod uwagę "poczucie sprawiedliwości i zdrowy rozsądek", kancelaria premiera powinna pokryć koszty przelotu L. Kaczyńskiego do Brukseli. Kownacki oświadczył, że do sądu został złożony jeden pozew w sprawie pokrycia kosztów czarteru do Brukseli, był to pozew - jak powiedział - przeciw szefowi kancelarii premiera Tomaszowi Arabskiemu, złożony do sądu pracy. Według Kownackiego, sąd zdecydował o zakwalifikowaniu tego wniosku jako pozwu kancelarii prezydenta przeciwko kancelarii premiera. Przyczyną pozwu był rachunek za wyczarterowany samolot, którym L. Kaczyński poleciał na szczyt UE w październiku 2008 r. Prezydencka kancelaria uważa, że skoro kancelaria premiera odmówiła L. Kaczyńskiemu rządowego samolotu, to powinna zapłacić rachunek - 150 tys. zł - za wynajęcie samolotu. 16 marca prezydent L. Kaczyński nie wykluczał, że zleci wycofanie pozwu. - Nie wiem, czy nie polecę wycofać tego pozwu. Dlatego, że wiem dobrze, że pan minister Arabski niczemu nie był winien, wykonywał polecenia, które przyszły ze szczebla wyższego - mówił. W reakcji Arabski oświadczył tego dnia: "z narastającym zdumieniem obserwuję poczynania kancelarii prezydenta; najpierw absurdalny wniosek do sądu pracy, a teraz jeszcze dziwaczniejsze uzasadnienie wycofania go". Doradca ekonomiczny prezydenta Adam Glapiński mówił, że celem pozwu jest odpowiednie zaksięgowanie wydatku za wynajęcie samolotu; obie kancelarie - prezydenta i premiera - są bowiem - mówił - przedstawicielami Skarbu Państwa, a Arabski został pozwany również jako pracownik Skarbu Państwa.