Macierewicz na konferencji w Sejmie przedstawił negatywne opinie m.in. b. szefa wywiadu Zbigniewa Siemiątkowskiego dotyczące pracy byłego współpracownika Wojskowych Służb Informacyjnych Aleksandra Makowskiego.Makowski - niezweryfikowany w 1990 r. oficer wywiadu PRL, który w przygotowanym przez Macierewicza raporcie z likwidacji WSI został ujawniony jako tajny współpracownik wywiadu cywilnego UOP i wojskowego WSI w tajnej operacji w Afganistanie - zarzucił we wtorek w TVN24 Macierewiczowi - b. likwidatorowi WSI, a następnie szefowi Służby Kontrwywiadu Wojskowego - że w swym raporcie "ujawnił całemu światu" polski wywiad i kontrwywiad wojskowy. Gdy przyszła pora na zadawanie pytań przez dziennikarzy, do mikrofonu podszedł Artur Dębski (Twój Ruch). - Jak pan się czuje będąc współodpowiedzialnym za śmierć polskich żołnierzy w Afganistanie? - zapytał Macierewicza. - Za śmierć polskich żołnierzy w Afganistanie odpowiadają strzelający do nich talibowie i ci wszyscy, którzy zniszczyli Służbę Kontrwywiadu Wojskowego - odpowiedział Macierewicz. W reakcji Dębski stwierdził, że polscy żołnierze zaczęli ginąć "po likwidacji kontrwywiadu w Afganistanie". - Ten pan nie odrobił swojej lekcji i idzie drogą pana Aleksandra Makowskiego - ripostował Macierewicz. "Oszukiwał polski wywiad" - Jak pan może znieść świadomość, że jest odpowiedzialny za śmierć tych ludzi, polskich żołnierzy? - nie ustępował poseł Twojego Ruchu. - Za śmierć polskich żołnierzy odpowiedzialni są talibowie i tacy ludzie jak Aleksander Makowski i ludzie wynoszący ich na wyżyny, człowieka który oszukiwał polski wywiad. (...) Pytanie brzmi jak można żyć z nieustannie powtarzanymi kłamstwami, mającymi wynieść na piedestał tych, którzy oszukiwali państwo polskie dla osobistych korzyści - odpowiedział Macierewicz. Twój Ruch chce powołania sejmowej komisji śledczej, która zajęłaby się zbadaniem działań Macierewicza, jako wiceszefa MON, likwidatora WSI i szefa SKW. Komisja śledcza - według TR - miałaby zbadać okoliczności, jakie towarzyszyły powstaniu projektu ustawy o likwidacji WSI, stworzeniu i publikacji raportu z weryfikacji WSI (tzw. raportu Macierewicza), a także samej weryfikacji kadr WSI przez Komisję Weryfikacyjną, która zakończyła swe prace 30 czerwca 2008 r. Politycy TR, w tym szef ugrupowania Janusz Palikot, uzasadniając konieczność powstania komisji śledczej wielokrotnie oceniali, że Macierewicz, jako likwidator WSI i organizator SKW, odpowiada za osłabienie polskiego kontrwywiadu wojskowego i w konsekwencji obarczali go odpowiedzialnością za śmierć polskich żołnierzy, którzy zginęli w Afganistanie podczas operacji ISAF. Pod koniec grudnia zeszłego roku Prokuratura Apelacyjna w Warszawie umorzyła śledztwo w sprawie nieprawidłowości przy tworzeniu raportu z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych z 2007 r. Podstawą umorzenia był brak znamion czynu zabronionego. Prokuratura wyjaśniała, że art. 231 Kodeksu karnego o karaniu do 3 lat więzienia za niedopełnienie obowiązków bądź ich przekroczenie odnosi się tylko do pojęcia "funkcjonariusza publicznego". Prokuratura uznała, że Macierewicz jako szef komisji weryfikacyjnej nie był funkcjonariuszem publicznym, a jedynie "osobą pełniącą funkcję publiczną". "Miał psi obowiązek..." Odwołanie zapowiedział m.in. Aleksander Makowski. - Nie ma znaczenia, czy jako szef komisji weryfikacyjnej pan Macierewicz był czy nie funkcjonariuszem publicznym, gdyż był wtedy jednocześnie szefem SKW i wiceministrem obrony - powiedział po decyzji prokuratury. - Miał psi obowiązek chronić tożsamość takiej osoby jak ja; ujawnienie tego to przestępstwo - podkreślił wówczas Makowski. Macierewicz powiedział na środowej konferencji, że ani on, ani nikt z jego współpracowników nigdy nie wymienili kraju, o który chodzi i nigdy, ani w raporcie, ani w wypowiedzi, nie wymienili ani jednego nazwiska źródła. Przed wymianą zdań z Dębskim, Macierewicz cytował krytyczne opinie Siemiątkowskiego i funkcjonariuszy WSI dotyczące Makowskiego zawarte m.in. w jego teczce pracy. Według Macierewicza, Siemiątkowski miał napisać w swej opinii: "Nie wierzyłem w jego możliwości, działał na styku biznesu i służb, byliśmy przekonani, że do źródeł informacji Makowskiego należy podchodzić bardzo ostrożnie. (...) Nasza weryfikacja osoby Makowskiego, jego informacji i możliwości operacyjnych nie wypadła dla niego dobrze. Uważaliśmy, że może byś konfabulantem inspirowanym z zewnątrz".