- W 2007 roku mieliśmy do czynienia z 4 tys. 538 rezygnacjami ze służby wojskowej. W 2008 roku było ich 3 tys. 624, w 2009 roku 3 tys. - podał minister. - Mieści się to w optymalnym odsetku zmian na poziomie od 3 do 5 proc. składu liczebnego sił zbrojnych - ocenił. Plotki... Jak informuje resort, odejścia wynikają z wielu czynników - m.in. koniunktury na cywilnym rynku pracy oraz naturalnej fluktuacji kadr - odchodzenia wojskowych z długim stażem i przychodzenia młodych. W tym roku - zdaniem MON - część wypowiedzeń podyktowana jest nieprawdziwymi doniesieniami na temat zmian zasad i wysokości odpraw oraz wynagrodzeń przysługujących po zakończeniu służby wojskowej. W ocenie szefa MON, ok. 1,5 tys. wniosków o odejście - spośród 4 tys. złożonych - jest efektem plotki o rzekomych zmianach systemu świadczeń i odpraw. - Wiem, że część żołnierzy zamierza wycofać swoje wypowiedzenia - powiedział Klich. Potwierdził to szef SGWP gen. Mieczysław Cieniuch, który poinformował, pytany o sytuację w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego, że część pilotów chce wycofać wnioski uspokojona zapewnieniami o tym, że ich odprawy nie są zagrożone. Minister uspokaja żołnierzy Minister ponowił dziś po raz kolejny swoje deklaracje, że nie ma prac nad regulacjami, które uszczupliłby świadczenia żołnierzy odchodzących z armii. Przypomniał, że reforma systemu emerytalnego mundurowych ma objąć jedynie tych, którzy do wojska dopiero przyjdą i planowana jest na 2012 rok. - Obecnie pozostający w służbie i ci, którzy przystąpią do służby przed końcem 2011 r., będą objęci obowiązującym teraz systemem świadczeń i odpraw - zapewnił Klich. - To są żelazne, nienaruszalne zasady - podkreślił. W ostatnich tygodniach deklarację o tym, że system świadczeń dla obecnych żołnierzy nie ulegnie zmianie, szef MON składał kilkukrotnie; potwierdził ją także m.in. pełniący obowiązki prezydenta Bronisław Komorowski oraz rzecznik rządu Paweł Graś. "Problemem są emocje" Mundurowych uspokajał dziś także minister Michał Boni. - Chciałbym uspokoić wszystkich mundurowych, że nikt (nad tym) nie pracuje i nie ma żadnego pomysłu, żeby osobom, które dzisiaj pracują w służbach mundurowych i wykonują swoje zadania, zmieniać warunki przechodzenia na emeryturę, odprawy z tym związane oraz wysokości emerytur - powiedział dziennikarzom Boni. - Proszę się nie niepokoić, nawet ci, którzy wstąpili do tych służb kilka miesięcy temu, będą objęci dotychczasowymi warunkami - dodał. Boni podkreślał, że tak jak rząd zapowiadał, planowane są zmiany systemowe. - Będą one dotyczyły osób, które dopiero będą rozpoczynały służbę. Będziemy o tym dyskutowali, ale to nie ten moment, nie ten czas - wskazał. Klich podkreślał dziś, że każda rezygnacja z wojska będzie rozpatrywana indywidualnie. - Żołnierze swoje prawa mają, ale też Ministerstwo Obrony Narodowej i przełożeni żołnierzy mają także swoje uprawnienia - dodał. Przytoczył szacunkowe dane dotyczące skali odejść w roku 2010 w poszczególnych korpusach: 34 proc. to wnioski oficerów, 57 proc. od podoficerów, a 9 proc. od szeregowych zawodowych. - Problemem są emocje, bo plotka, która kiedy indziej nie trafiłaby na podatny grunt, w tym przypadku zasiała niepokój. Nie jest problemem, a jest wręcz pożądane, żeby wymieniać skład naszych jednostek na poziomie od 3 do 5 proc. Prowadzimy bardzo głęboki proces przebudowy naszych sił zbrojnych, musimy mieć więcej szeregowych, a mniej oficerów i podoficerów - powiedział minister. Rezygnacje... Jak podał szef SGWP, ma sygnały, iż z Wojsk Lądowych chce odejść ok. 1000 żołnierzy, Sił Powietrznych - 600, Marynarki Wojennej - 200, zaś Wojsk Specjalnych - "małe ilości". Żołnierze jako jeden z powodów rezygnacji ze służby wskazują także planowane zmiany organizacyjne w wojsku, m.in. dyslokację jednostek czy zmianę ich struktury. Tak jest np. w przypadku personelu 49. Pułku Śmigłowców Bojowych w Pruszczu Gdańskim, gdzie ze służby chce odejść ok. 40 osób. - Przyczyny w wielu przypadkach są dość prozaiczne - ludzie nie chcą przenosić się do Mirosławca, bo mają kredyty na mieszkania, a dzieciom trzeba by było zmienić szkołę - mówi jeden z wojskowych. Podobnie w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego, odpowiadającym za loty z najważniejszymi osobami w państwie - skąd odejść planuje ok. 30 osób - obawa o przyszłość jednostki jest jednym z powodów rezygnacji. Minister powtórzył dziś, że "trzeba dostosować kształt specpułku do jego obecnych i przyszłych zadań". - Każdy z żołnierzy i pracowników wojska służący w 36 SPLT jest pod moim parasolem ochronnym - powiedział Klich, a szef SGWP ocenił, że "sytuacja w 36 SPLT nie wygląda tak źle jak mogłoby się wydawać". Niepokój w służbach mundurowych Sytuacją kadrową w wojsku zajmie się w przyszłym tygodniu sejmowa komisja obrony. Jej przewodniczący Stanisław Wziątek (Lewica) powiedział dziś, że zwrócił się do MON o przedstawienie informacji na temat działań resortu, w tym także o prezentację założeń zmian systemu świadczeń w przyszłości. Poseł dodał, że wystąpił także o szczegółowe dane na temat głośnej w ostatnich dniach w mediach sytuacji w 36 SPLT. Wziątek podkreślił, że pogłoski o planowanych zmianach systemu emerytalnego oraz ograniczeniu dodatków budzą niepokój nie tylko w wojsku, ale również w policji, straży pożarnej, granicznej i więziennej. - Niepokój może przerodzić się tam w fale odejść - uważa poseł. Czy to koniec polskiej armii? Dołącz do dyskusji