Minister obrony zapewnił, że od listopada w Iraku nie będzie polskich żołnierzy; ewakuują ich Amerykanie na własny koszt. OBEJRZYJ KONTRWYWIAD RMF FM W INTERIA.TV Krzysztof Zasada: Polska jest twardym negocjatorem w sprawie tarczy antyrakietowej? Bogdan Klich: Polska jest i będzie racjonalnym negocjatorem, to znaczy takim, który bierze przede wszystkim pod uwagę interes Polski, ale który jest także otwarty na argumenty ze strony swoich partnerów. Polacy przyzwyczaili się chyba, że amerykańska tarcza antyrakietowa w Polsce to tylko kwestia czasu - ośmielę się powtórzyć taki obiegowy pewnik. Chyba że sami Amerykanie zdecydowali, że nie będą rozmieszczać tej tarczy. Czy wyobraża pan sobie, że to Polska zdecyduje: nie, tarcza nie znajdzie się na naszym terytorium, bo Amerykanie nie wypełniają jakichś warunków? Jest rzeczą oczywistą, że to Polska podejmie decyzję, czy instalacje amerykańskie na terenie naszego kraju, są nam potrzebne. To może być decyzja pozytywna. Ale jeśli nie zostaną spełnione pewne ważne warunki z punktu wiedzenia strategicznego Polski, to decyzja może być negatywna. Jakie są te warunki? Czy może pan powiedzieć, jakie warunki przedstawił pan Amerykanom, bo chyba pierwszy raz mieli je szansę poznać podczas pana wizyty? Ja mówiłem przede wszystkim, że zasadniczym interesem Polski jest to, aby stosunki polsko-amerykańskie przenieść na wyższy poziom; żeby one były pogłębione i rozwinięte. W tym też kontekście postrzegamy propozycję rozmieszczenia instalacji amerykańskich w naszym kraju. Próbujemy zbilansować koszty i korzyści. I na razie, niestety, koszty przeważają nad korzyściami. Aby ten bilans był dodatni, ze strony amerykańskiej muszą być pewne świadczenia, które ten bilans poprawią. Jakie to mogą być świadczenia. Eksperci mówią przede wszystkim o systemie Patriot czy THAAD. Jakie propozycje pan przedstawił? Oczywiście chodzi o amerykański wkład w rozwój technologiczny polskich sił zbrojnych, a szczególności to, o czym pan wspomniał, o systemy obrony przeciwrakietowej, których tak naprawdę w tej chwili nie mamy. W pierwszej kolejności mówiłem o tych systemach, które miałyby nas zabezpieczać przed rakietami krótkiego i średniego zasięgu, czyli o systemach typu Patriot czy THAAD. Ale też mówiłem o tym, że oczekujemy także rozszerzenia współpracy wojskowej i politycznej ze Stanami Zjednoczonymi i że ona powinna być ujęta w ramy instytucjonalne. Bardzo nam na tym zależy, by nie sama instalacja była rozwinięciem tej współpracy, ale aby te ramy stwarzały możliwość na wypełnienie ich także innymi projektami w przyszłości. Z tego, co pan mówi, Polska nie jest skazana na amerykańską tarczę antyrakietową; trwają jeszcze negocjacje. Ale jeśli chodzi o wycofanie z Iraku, jesteśmy skazani na pomoc Amerykanów. Jak wyglądają przygotowania do tego długotrwałego procesu, który ma się zakończyć w październiku? Z całą siłą podkreślam, że polskie wojska zostaną wycofane z Iraku do 31 października. Zarówno w Polsce, jak i poza nią obowiązuje pewność co do tego. Po drugie, jeśli chodzi o techniczne warunki wycofania, to przywiozłem ze Stanów Zjednoczonych zapewnienie, że Amerykanie wywiążą się ze wcześniej podpisanych umów i że zarówno sprzęt, jak i ludzie będą ewakuowani stamtąd, wtedy kiedy trzeba będzie to zrobić.