Uczciwie mówię, że to nie jest dobry czas na masowe i powszechne podwyżki w tak czy inaczej rozumianej sferze budżetowej - tak premier Donald Tusk skomentował inicjatywę szefa MON Bogdana Klicha, by podnieść uposażenia żołnierzom. Wtorkowa "Rz" podała, że Klich zwrócił się do premiera o zgodę na wzrost uposażeń żołnierzy; pensje w armii nie rosły od trzech lat. "Minister Klich zwracał na to uwagę na jednym z ostatnich posiedzeń Rady Ministrów i ja absolutnie rozumiem nie tylko ministra Klicha, ale właściwie wszystkie dziedziny, które są bezpośrednio podległe moim ministrom, mówię tu o administracji publicznej, ale i o żołnierzach, policjantach, strażakach. To są wszystko niedoszacowane finansowo grupy zawodowe. Ja sobie zdaję z tego sprawę" - powiedział we wtorek dziennikarzom Tusk, który przebywa z dwudniową wizytą w Mołdawii. Zapewnił, że nie lekceważy inicjatywy ministra Klicha i rozumie jego troskę o płace żołnierzy. Zaznaczył jednak, że "dzisiaj trudno byłoby podjąć taką decyzję o wyraźnym zwiększeniu płac w jakimkolwiek sektorze". Dopytywany czy w budżecie będą pieniądze na podwyżki dla armii, Tusk powiedział: "Wydaje mi się to mało prawdopodobne, żebyśmy w tym roku mogli podjąć decyzję o takich powszechnych podwyżkach". Premier zastrzegł jednocześnie, że rząd nie jest od tego, żeby ludziom zabierać ich marzenia, ich pieniądze.