- Ta izba przyzwoliła na milczenie na temat tego, co dzieje się na granicy. Tym samym wydaliśmy wyrok na te 32 osoby, które w Usnarzu wegetują głodne, zziębnięte, chore i spragnione. Przez cały ten czas nie pojawił się tam wicepremier Jarosław Kaczyński, odpowiadający za bezpieczeństwo. Dlaczego? Bo jedynym realnym zagrożeniem dla tej tchórzliwej władzy jest prawda o tym, jak traktuje się tych ludzi. Tę prawdę przekazywali niezależni dziennikarze, aktywiści czy nieliczni posłowie. Dlatego wprowadzono stan wyjątkowy, a my musieliśmy wyjechać. Co z oczu, to z serca prawda? - mówiła posłanka już po głosowaniu nad wnioskiem o uchylenie stanu wyjątkowego. Jak przyznała "Polacy są narodem uchodźców, bo historia pokazuje, że co jakiś czas sami niszczymy swoją suwerenność". Jachira krytykowała rząd m.in za rosnącą inflację, nieskuteczną politykę zagraniczną, spory z Unią Europejska i powiązanie polityki z Kościołem, który "jest zasłoną dymną władzy". - Byłem głodny, a nie daliście mi jeść, byłem spragniony, a nie daliście mi pić. To jest wasza Ewangelia - powiedziała. "Jezusa też byście nie wpuścili" - Ci ludzie uciekali przed fanatyzmem religijnym i mają pecha, że na drodze do wolnego świata stanęła im fanatyczna Polska, bo czym się różni minister Czarnek, Wąsik, Ziobro czy Rydzyk od talibów. Jedni i drudzy wprowadzają państwo wyznaniowe, mając gęby pełne frazesów o miłości, a tak naprawdę są oprawcami. Może za 50 lat znajdzie się jeden sprawiedliwy i tak jak prezydent Kwaśniewski przeprosił za Jedwabne, przeprosi za Usnarz - przyznała. - Ale ci ludzie cierpią dzisiaj i nie mam wątpliwości, że Jezusa też byście nie wpuścili. Jego telefon byście zniszczyli, a Maryja krzyczałaby daremnie całą noc, jak dzisiaj jedna kobiet na granicy "Błagam, pomóżcie nam. My tu umieramy!" - podsumowała Jachira. W poniedziałek wieczorem Sejm nie uchylił rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy o wprowadzeniu stanu wyjątkowego w pasie przygranicznym z Białorusią. Za uchyleniem rozporządzenia głosowało 168 posłów, przeciw było 247 posłów, a 20 wstrzymało się od głosu. Głosowanie poprzedziła burzliwa debata. Podczas przemówienia posła Tomasza Siemoniaka salę sejmową opuścił wicepremier Jarosław Kaczyński. Opozycja z kolei zwracała uwagę na brak prezydenta podczas debaty.