Kłak został wybrany na przewodniczącego Platformy Obywatelskiej na Podkarpaciu w sobotę. Spośród 126 delegatów kandydaturę Kłaka poparło 86 osób. Konkurentami nowego przewodniczącego Platformy byli europosłanka PO Elżbieta Łukacijewska, którą poparło 36 delegatów oraz b. poseł Marek Poręba, który dostał 2 głosy. Dwa głosy były nieważne. Przewodniczący PO na Podkarpaciu zaznaczył, że w czasie zjazdu poruszane były kwestie, co zrobić, aby odbudować pozycję partii w regionie. "To będzie najważniejsze zadanie nowego przewodniczącego, zarówno całej PO Grzegorza Schetyny, jak i moje, jeśli chodzi o Podkarpacie" - dodał Kłak. Zadeklarował, że będzie rozmawiał z ludźmi, choć wie że te rozmowy będą trudne. Kłak podkreślił, że do odbudowy zaufania potrzebna jest drużyna, która będzie się wzajemnie wspierać i uzupełniać. "Stoi przed państwem drużyna, która z wielką pokorą i nadzieją chce iść do przodu, krok po kroku i powalczyć o odbudowę zaufania wyborców" - mówił Kłak na konferencji, w której uczestniczyli również m.in. parlamentarzyści PO oraz europosłanka Elżbieta Łukacijewska. Szef PO w regionie zapowiedział, że politycy Platformy będą się szczególnie upominać o wszystkich ludzi, którzy "są obecnie niszczeni z powodu swoich poglądów". "PO będzie tą siłą, która będzie się upominać o poszanowanie godności ludzi i konstytucji" - mówił. Kłak podkreślił, że głos Platformy będzie "wyrazisty" zarówno w kraju, jak i regionie. Zapowiedział, że na najbliższej radzie regionu będzie rekomendował zmiany w zarządzie partii. Natomiast Łukacijewska wyraziła nadzieję, że nowy przewodniczący weźmie pod uwagę również tę wizję PO, którą ona przedstawiła na sobotnim zjeździe i którą poparła część delegatów. "Wierzę, że od dziś będziemy odzyskiwać wiarygodność. Jestem przekonana, że wyborcy po ostatnich działaniach PiS niedługo odwrócą się od tej partii"- dodała. Wybory nowego szefa PO na Podkarpaciu były konieczne po tym, jak w połowie ubiegłego roku dotychczasowy przewodniczący Platformy w regionie Zbigniew Rynasiewicz zrezygnował z tej funkcji, przestał być wiceministrem infrastruktury i rozwoju oraz zrzekł się mandatu posła. Jako uzasadnienie podał przyczyny osobiste. Zastąpił go Jan Tomaka, który był najstarszym wiceprzewodniczącym zarządu.