Jedynym środkiem transportu, jakim mogą poruszać się mieszkańcy, jest skuter śnieżny. A tutaj nie ma żadnych szans ratunku. Prosiliśmy, żeby postawiono płotki. Absolutnie nikt nie reaguje, nikt o nas nie myśli. Nie ma żadnej rozmowy z kimś, kto by poratował- mówi jeden z rozżalonych mieszkańców. Dopiero dziś pojawił się wirnik. Wczoraj była pani wojewoda, był starosta powiatowy i poruszyli temat, więc dzisiaj ruszyło...- dodaje. Dziś rano nadal nie można było dojechać do 15 wsi w powiecie hrubieszowskim /Krzysztof Kot /RMF FMDziś rano nadal nie można było dojechać do 15 wsi w powiecie hrubieszowskim. Na drogi powiatowe wyjechały 4 pługi wirnikowe, 5 samochodów i ciągnik z pługami lemieszowymi oraz ładowarka. To sprzęt starostwa powiatowego. Wykorzystywany został także pług wirnikowy i ładowarka z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.Z powodu trudnej sytuacji na drogach w dwóch gminach powiatu hrubieszowskiego, Mircze i Dołhobyczów, dziś odwołano zajęcia w szkołach. "Nie znam sprawy, nie męczcie mnie"Przypomnijmy, że pomoc do zasypanych miejscowości ruszyła dopiero w sobotę, po tym, jak na konferencji dziennikarze zapytali premiera Donalda Tuska o to, do kogo mogą zwrócić się o pomoc mieszkańcy.Ja nie znam sprawy, nie męczcie mnie- stwierdził szef rządu. Kilkanaście minut po konferencji szef rządu zreflektował się. Przyznał też, że o skali problemu dowiedział się dopiero od dziennikarzy.Trochę jestem poirytowany ospałością -stwierdził. Wczoraj minister administracji i cyfryzacji Rafał Trzaskowski przyznał, że udzielanie pomocy trwało zbyt wolno. Wyciągniemy takie wnioski, żeby to się nie powtarzało w przyszłości. Wnioski i konsekwencje - jeśli będzie trzeba - mówił Trzaskowski. Krzysztof Kot