Jak poinformował prezes Instytutu Pamięci Narodowej prof. Leon Kieres, "nigdy nie poszukujemy dokumentów w związku z konkretną osobą". Kieres poinformował też, że ustalił z biskupem Liberą, że wiadomość o tym, kto współpracował z SB, nie będzie ujawniona do środy. Nie został jednak podjęty wątek, dlaczego tak zdecydowano. Prezes IPN zaznaczył, że postanowił poinformować opinię publiczną o odnalezionych dokumentach dlatego, że wymagał tego interes publiczny. Na pytanie, dlaczego, Kieres odparł, że "to się okaże po opublikowaniu tych materiałów". - Chcę dodać, że tę decyzję podjąłem po spotkaniu z Kolegium IPN, które jednogłośnie zwróciło się do mnie o podjęcie takiego postępowania - powiedział. Przypomniał też, że w posiadaniu IPN są dwie kasety z nagraniami wypowiedzi o. Hejmo - jedna magnetofonowa i jedna szpulowa. Dodał, że nie podjęto jednak decyzji, czy te materiały zostaną upublicznione. Kieres zaznaczył, że obecny okres jest dla niego trudny. Powiedział, że wiedza, jaką uzyskał po zapoznaniu się z odkrytymi materiałami, jest "bardzo bolesna". Dodał też, że "bardzo się boi" pytań o kolejne nazwiska księży, którzy współpracowali z SB. Szef IPN przypomniał, że w maju ukaże się publikacja, w której zostanie ujawniona treść dokumentów odnalezionych w archiwach IPN na temat inwigilacji polskiego Kościoła, związanych z o. Konradem Hejmo. Publikację ma przygotować dwóch-trzech autorów związanych z IPN - powiedział Kieres. Jak podkreślił, do czasu jej rozpowszechnienia, Instytut nie chce podawać więcej szczegółowych informacji na temat treści dokumentów. Bp Tadeusz Pieronek zaznaczył, że sprawą prawdopodobnie zajmie się też Episkopat. - Jakiś ruch w tym kierunku jest, przynajmniej z tego co słyszałem w ostatnich dniach w rozmowach z kolegami - powiedział. Biskup uznał, że dobrze się stało, że informacja o tym, kto współpracował z SB, została podana. - Prawda jest zawsze najlepszym wyjściem. Może być i bywa bolesna, ale ma charakter oczyszczający - uznał. Dodał, że papież Jan Paweł II zapewne wybaczyłby o. Hejmo. - On to zrobił w praktyce w stosunku do o wiele większego zła, jakim był zamach na Jego życie. Sądzę, że nie miałby tutaj żadnych wątpliwości. Trudno jednak się za Niego wypowiadać - zwrócił uwagę.