Poszukiwany od 2008 r. na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA) i zatrzymany w styczniu w Wielkiej Brytanii Piotr K., został w połowie maja przewieziony do Polski. Usłyszał wówczas w prowadzącej sprawę Prokuraturze Rejonowej Kielce-Zachód zarzuty zabójstwo kibica Korony, usiłowania zabójstwa i rozboju. Śledczy wystąpili do Sądu Okręgowego w Kielcach o przedłużenie aresztu wobec K. Pod koniec maja sąd zdecydował o areszcie, ale zażalenie na to postanowienie do Sądu Apelacyjnego w Krakowie złożył obrońca K. W piątek krakowski sąd uchylił postanowienie i areszt dla K., zwracając uwagę na błędy proceduralne - kielecki sąd nie doprowadził podejrzanego na posiedzenie i nie przesłuchał przed podjęciem decyzji. Sąd odwoławczy przekazał sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Kielcach. W myśl nowych przepisów o zatrzymanych na podstawie ENA, decyzje o dalszym areszcie dla takich osób podejmuje nie sąd, który ma potem rozpoznawać sprawę, czyli sąd okręgowy, ale sąd, który pierwszy podejmował decyzję o areszcie - w tym przypadku Sąd Rejonowy w Kielcach. Ponowne zatrzymanie Mieszkający w Krakowie K. w piątek wyszedł na wolność, ale na wniosek kieleckiej prokuratury, w sobotę został ponownie zatrzymany przez policję. Obrońca K. złożył do kieleckiej prokuratury wniosek o wyłączenie ze sprawy prokuratora prowadzącego sprawę oraz szefa Prokuratur Rejonowej Kielce-Zachód i przekazanie sprawy innej prokuraturze. Jak wyjaśniał w poniedziałek PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach Daniel Prokopowicz, ze względu na dobro śledztwa nie można ujawnić przesłanek kolejnego zatrzymania K. "Zaistniały nowe okoliczności, które umożliwiły ponowne zatrzymanie podejrzanego" - podkreśli i dodał, że są one zawarte w dokumentach sprawy. Posiedzenie sądu rejonowego w sprawie dalszego aresztu dla K. zaplanowano o godz. 14. Co wydarzyło się w 2007 roku? We wrześniu 2007 r. w Kielcach, po meczu Legii Warszawa z Kolporterem Koroną Kielce, doszło do bójki pseudokibiców Wisły Kraków z fanami Korony. Dwaj kielczanie zostali ranieni ostrym narzędziem; jeden z nich, 22-latek - zmarł. Piotr K. zniknął zaraz po tym zdarzeniu. Został umieszczony na policyjnej top liście najbardziej niebezpiecznych polskich przestępców. Policjanci ustalili, że opuścił Polskę i przebywa na terenie Unii Europejskiej - w działania włączono Interpol. ENA wobec ściganego już wcześniej listem gończym K., wydał w sierpniu 2008 r. kielecki Sąd Okręgowy. Okazało się, że podejrzany przebywa w Wielkiej Brytanii. Piotr K. został zatrzymany w styczniu. W maju podczas przesłuchania w kieleckiej prokuraturze przyznał się do udziału w rozboju, a nie przyznał się do zabójstwa i usiłowania zabójstwa. Odmówił składania wyjaśnień. K. grozi dożywocie. Proces 11 kibiców W 2008 r. przed Sądem Okręgowym w Kielcach rozpoczął się proces 11 kibiców Wisły Kraków, oskarżonych o ataki na kibiców Kolportera Korony Kielce. Akt oskarżenia dotyczył dwóch przypadków zaatakowania kielczan przez fanów Wisły w 2007 r. W kwietniu kibice krakowskiej drużyny dokonali rozboju na kielczanach, zabierając im flagę klubową, spaloną następnie podczas meczu Wisły. We wrześniu - po spotkaniu Korony z Legią - w trakcie bójek dwaj kielczanie zostali ranieni nożem. Jeden z nich zmarł. We wrześniu 2009 r. kielecki sąd skazał na kary od dwóch do trzech lat bezwzględnego pozbawienia wolności czterech kibiców Wisły za ataki na kibiców Korony. Siedmiu oskarżonym wymierzył karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu. Sąd m.in. zmodyfikował zarzuty stawiane oskarżonym przez prokuraturę. Uznał, że nie mogą oni odpowiadać za udział w bójce ze skutkiem śmiertelnym, gdyż zachowanie Piotra K., który użył noża, było ekscesem. Nie można im także zarzucać udziału w bójce z użyciem niebezpiecznych narzędzi, gdyż nie są nimi styliska od siekier. W wyniku apelacji Sąd Apelacyjny w Krakowie dokonał korekty wyroku, orzekając m.in. wobec pięciu oskarżonych - skazanych na kary dwóch lat więzienia w zawieszeniu - kary bezwzględnego pozbawienia wolności na dwa lata. Od prawomocnego wyroku wnioski o kasację złożyło dwóch oskarżonych, ale Sąd Najwyższy uznał je za oczywiście bezzasadne.