"Z naszych informacji wynika, że syn przekazał niewypełnioną kartę do głosowania ojcu, po czym opuścił lokal, zaś ojciec zagłosował na obu kartach i wrzucił je do urny" - powiedział oficer prasowy KWP w Kielcach Damian Janus. "Przesłuchaliśmy świadków, trwają ustalenia odnośnie osób, które dokonały tego czynu. Prowadzimy w tej sprawie czynności wyjaśniające" - dodał funkcjonariusz. Dyrektor kieleckiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego Adam Michcik zaznaczył, że przypadek będzie badany indywidualnie. "W tej sprawie nie mam na razie żadnych szczegółów. Jeden wyborca może otrzymać nawet trzy karty do głosowania: jedną swoją i np. dwa pełnomocnictwa. Każdy taki przypadek będziemy badać indywidualnie" - dodał. Do godziny 17 w niedzielę świętokrzyscy policjanci odnotowali jeszcze cztery inne incydenty związane z wyborami. W trzech przypadkach jednym w Kielcach i dwóch w Starachowicach zgłoszenia dotyczyły zerwania banerów wyborczych. Czwarte zgłoszenie - z Buska Zdroju - dotyczyło kolportażu ulotek wyborczych. Materiały promocyjne jednego z kandydatów znaleziono na klatce schodowej budynku wielorodzinnego. "Te sytuacje będą przez nas badane" - przekazał Damian Janus.