Zarzuty te odpiera Naczelna Prokuratura Wojskowa, a rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska przyznaje, że jest postawą strony rosyjskiej zaskoczona. Podkreśliła, że Polsce zależy na tym, aby sprawa katastrofy została wyjaśniona, a śledztwo rosyjskie jak najszybciej zakończone. Przypomniała, że od tego właśnie strona rosyjska uzależniała przekazanie Polsce wraku. - Rozumiem zatem, że Rosjanie tworzą jakieś kolejne alibi, żeby przedłużyć śledztwo i nie wydawać nam wraku - powiedziała. Podpułkownik Janusz Wójcik zapewnia, że Polska realizuje każdy wniosek Rosji. Podkreślił, że według jego wiedzy do tej pory było trzydzieści jeden takich wniosków. Większość już zrealizowano. Pozostało tylko kilka w tym jeden dotyczący przesłuchania pięćdziesięciu osób. - Przesłuchano czterdzieści osiem, dwie są za granicą i Rosja o tym wie - podkreśla Wójcik. Komitet Śledczy oświadczył też, że wrak tupolewa jest dowodem rzeczowym w śledztwie i że jego przekazanie stronie polskiej zostanie rozważone po zakończeniu dochodzenia.