We wtorek o północy minął termin zgłaszania kandydatów w prawyborach prezydenckich w PO i Koalicji Obywatelskiej. Na razie wpłynęła jedynie kandydatura wicemarszałek Sejmu Małgorzaty Kidawa-Błońskiej, pod którą zostało zebranych około 150 podpisów członków Rady Krajowej PO. Wiele wskazuje na to, że posłanka może nie mieć konkurenta, choć szef komisji wyborczej Rafał Grupiński (PO) zastrzegł, że zgłoszenia mogą jeszcze nadejść pocztą. Kidawa-Błońska zapytana w radiu TOK FM, czy jest już kandydatką Platformy Obywatelskiej i Koalicji Obywatelskiej w wyborach prezydenckich, odpowiedziała, że będzie można tak powiedzieć w piątek, bo wtedy planowany jest zarząd PO, który zatwierdzi kandydata. "Z tego, co wiem, nikt nie zgłosił się, ale może jeszcze jakiś kandydat się zgłosił, gdy wczoraj wieczorem byliśmy w Sejmie" - mówiła. "W piątek będziemy wiedzieli wszystko" - podkreśliła. "Jesteśmy właściwie w czasie kampanii wyborczej i musimy się bardzo na niej skupić, bo to są bardzo ważne wybory. W piątek zarząd powie, jak to robimy, kiedy ruszamy z kampanią. Ja uważam, że już nie ma czasu i trzeba to robić jak najszybciej" - zaznaczyła Kidawa-Błońska. Tusk nie powiedział: Małgorzata, wierzę w ciebie Na pytanie, czy do decyzji o przywództwie w PO nie powinno dojść wcześniej niż w styczniu, odpowiedziała, że wybory wewnętrzne w partii są bardzo ważne i odbędą się w styczniu. Dodała, że obecnie nie ma czasu, aby to przyspieszyć, bo wybory w PO też wymagają czasu, a każdy z kandydatów na szefa partii będzie musiał odwiedzić lokalne struktury partii. "To nie może być tak, że ogłaszamy nazwiska kandydatów, przeprowadzamy wybory. Przynajmniej miesiąc na kampanię to jest takie minimum tego, co powinniśmy dać naszym kandydatom, którzy się będą o tę funkcję ubiegać" - zaznaczyła. Kidawa-Błońska była również pytana, czy w ostatnich dniach rozmawiała z byłym premierem Donaldem Tuskiem, bo wybiera się ona na kongres Europejskiej Partii Ludowej do Zagrzebia, gdzie będzie wybierany jej nowy przewodniczący, a kandydatem na to stanowisko jest właśnie Tusk. "Dzisiaj Donald Tusk będzie wybierany na szefa EPP. W ostatnich dniach nie rozmawiałam, ale mam nadzieję, że dzisiaj po głosowaniach będzie ta szansa" - odpowiedziała. Dopytywana, czy kiedy Tusk ogłosił, że nie będzie kandydował w wyborach prezydenckich w Polsce, zadzwonił do niej i powiedział: "Małgorzata, wierzę w ciebie", odpowiedziała, że rozmawiali, ale czegoś takiego były premier nie powiedział. "Ale też nie było szansy na taką rozmowę" - stwierdziła. "Donald Tusk bardzo się przygląda temu, co dzieje się w Polsce, bardzo jest zainteresowany, bardzo to dokładnie obserwuje, ale takiej rozmowy nie przeprowadziliśmy" - dodała. Pytana, czy decyzja, że nie będzie wspólnego kandydata opozycji w wyborach prezydenckich, jest przesądzona, odpowiedziała, że na początku swojej kariery politycznej wierzyła, iż takie rozwiązanie jest możliwe. Opozycja wspólnie w II turze? Ale - jak zaznaczyła - "każde ugrupowanie, które na pierwszym etapie kampanii prezydenckiej nie wystawia swojego kandydata, schodzi z takiej linii widoczności, ludzie przestają się nim interesować, a każda partia chce się promować i wybory prezydenckie są bardzo dobrym czasem, żeby pokazywać nie tylko kandydata na prezydenta, ale całe swoje ugrupowanie". Dodała, że w II turze wyborów prezydenckich wszyscy mogą się zjednoczyć na opozycji wokół wspólnego kandydata. Decyzję o rozpisaniu prawyborów, które wyłonić miały kandydata PO i KO na prezydenta, podjął kilkanaście dni temu zarząd Platformy Obywatelskiej. Ich zwolennikiem był m.in. lider PO Grzegorz Schetyna. Powołana została Komisja Wyborcza na czele z posłem KO Rafałem Grupińskim, która przyjmuje zgłoszenia kandydatów do prawyborów. Ostateczną listę kandydatów ma ustalić i ogłosić w najbliższy piątek zarząd PO. Kandydata PO i KO na prezydenta ma 14 grudnia wskazać konwencja krajowa Platformy.