Konrad Piasecki: Sprawa Sikorskiego dla pani i dla PO jest zamknięta i skończona? Małgorzata Kidawa-Błońska: Dla nas ta sprawa jest zamknięta i skończona. Bardzo chcielibyście również, żeby była zapomniana. - Na pewno dla PO byłoby to dobre. Dla samego Radosława Sikorskiego także. Bo stracił sporo punktów. - Stracił sporo punktów. Mam nadzieję, że te punkty nie przełożą się na Platformę. Ale z drugiej strony wiemy, że w życiu jest tak, że czasami słowa rzucone, czasami wydaje się, że niegroźne, robią wielkie spustoszenie. Robią wielki bałagan. Dlatego trzeba ważyć słowa i brać za nie odpowiedzialność. Tym bardziej, jeżeli ktoś jest politykiem, ministrem spraw zagranicznych, to ta waga słów powinna być jeszcze większa. To taka rysa na wizerunku, której Sikorski już nie zmaże? - Każdą rysę można spróbować zatrzeć... ... wypolerować. - Co będzie robił dalej? Jak się będzie zachowywał? Jak będzie wyglądała polska scena polityczna? To wszystko może być z pozytywnym zakończeniem. Ale tak z pani perspektywy? To jest koniec jego marzeń o byciu - nie wiem - liderem PO albo prezydentem RP? - Marzenia są...... marzenia może mieć. Pytanie czy te marzenia są realne po tym, co się stało. - Nauczona doświadczeniem, w polityce nigdy nie można powiedzieć, że coś się niestanie. Wiele razy byłam zaskakiwana, wiele razy widziałam powroty polityków, o których myślałam, że już ich nie ma. A jak wracali, to wracali w bardzo dobrym stylu i świetnie w polityce się realizują. Ale to wymaga siły charakteru i naprawdę dużej odporności i naprawdę dużej uwagi na to, co się robi. A Sikorski się tą odpornością i siłą charakteru wykazał? - Sprawdzimy. Na razie tak. Miał bardzo ciężkie tygodnie. Nikomu tego nie życzę. Przed nim zmierzenie się z Sejmem. Jak wy tego Sikorskiego w Sejmie wybronicie? Kto weźmie na siebie ten trud i ciężar? - Zawsze trzeba pokazać dobre i złe rzeczy, które dany polityk zrobił. Jakbyśmy nie liczyli i pisali te punkciki na kartkach, Sikorski ma tych rzeczy, które mu się udało zrobić, bardzo wiele. Myśli pani, że Ewa Kopacz będzie miała ochotę, żeby swoją osobą, z trybuny sejmowej to udowadniać, jak dobrym ministrem był Sikorski? - Ewa Kopacz będzie też - już jest właściwie - pełni funkcję szefowej PO......dlatego pytam, czy weźmie na siebie ten trud. - Na pewno nie, ona będzie występowała w imieniu naszego klubu, ale PO weźmie ten ciężar na siebie i nie będziemy pozwalali, żeby opozycja odwoływała naszych polityków. A pani wyszła z tej sprawy z przekonaniem, że Putin mówił Tuskowi coś o polskim Lwowie? I potrzebie rozbioru Ukrainy? Czy to było coś od początku do końca wymyślone? - Słuchając tego, co mówi Putin, tych informacji, które do nas docierają, przecież nie tylko ze spotkań polityków polskich, ale też zagranicznych... Putin wiele razy mówił o tym, jak traktuje naszą część Europy, jak traktuje kraje, które były w dawnym bloku wschodnim. On specjalnie szacunku dla nas nie ma. Ale nie myśli pani, że warto byłoby całą tą historię zakończyć całą prawdą na jej temat? A nie taką gierką i grą słów? - W polityce i w historii nigdy nie ma całej prawdy. To już też chyba wiemy. Jest bardzo często tak, że pewne słowa rzucone w jakimś kontekście, opowiedziane komuś innemu, nabierają zupełnie innej roli, wyglądają zupełnie inaczej. Na to potrzeba czasu, ale w historii także czas nie zawsze pozwala nam wyjaśnić sytuację. Nawet z naszej najbliższej historii. Tak się zastanawiam, co będzie, jak Ławrow wczoraj powiedział: "Możemy opublikować zapisy rozmów Putina z politykami zachodniej Europy"... - Ale czy my mamy takie naprawdę stuprocentowe zaufanie do tego, co powie Ławrow? Tylko że jeśli opublikują i tam będzie coś o tym Lwowie, to wyjdzie, że były polski premier, a dzisiejszy prezydent Unii Europejskiej, i marszałek Sejmu nie mówią prawdy. - Prawda jest taka, że Putin ma taki stosunek do tych krajów Europy, jaki ma. I tu się wszyscy zgadzają. A jak to wyraża, w jakiej sytuacji, tego chyba nigdy nie poznamy. Widziała pani sposób rządzenia Tuska, teraz obserwuje pani Ewę Kopacz. Co ich różni? - Na pewno oboje - tytani pracy, od rana do wieczora. Ewa Kopacz na razie, moim zdaniem, świetnie daje sobie radę. Miała to wejście bardzo trudne, szczyt klimatyczny - bardzo ważne przedsięwzięcie... Bo obserwuję, czytam i słyszę, że Kopacz rzeczywiście pracowita, ale mocno chaotyczna i taka chce wszędzie dorzucić swoje trzy gorsze, i w każdej sprawie umoczyć swoje palce. - Nie. To są pierwsze jej tygodnie urzędowania w kancelarii. Ona musi sobie to wszystko dokładnie ułożyć, więc na pewno jest to teraz takie układanie jak chciałaby.Ale widzi pani, że ona sobie radzi z tym układaniem? Czy ma swoje wpadki i słabości? - Daje radę. Wszyscy mają swoje wpadki i słabości. Ale na razie wszystko idzie dobrze.A jakie ma Kopacz? Bo jak patrzę tak na otoczenie... Dziwne takie nieogarnięcie - Kamiński miał być - nie ma go, Rostowski miał być - też odpadł, nie wiadomo co z Radą Gospodarczą, nie wiadomo co z Janem Krzysztofem Bieleckim. Jakoś to trzeba byłoby pozbierać. - Ile tygodni Ewa Kopacz jest premierem? Już ponad miesiąc. - Co to jest miesiąc w polityce? Ale, może być tak, że ona będzie tylko przez rok premierem. - Ułożenie dobrego zespołu potrzebuje trochę czasu. Musiała przyjść do kancelarii zobaczyć jak to wszystko funkcjonuje i dopiero wiedząc jak to wygląda może podejmować decyzje personalne.Rada Gospodarcza będzie istniała dalej? - Na pewno tak. Bez Bieleckiego? - To jest pytanie do Ewy Kopacz i Bieleckiego, ale to jest jeszcze za wcześnie.Ale rozumiem, że Bielecki się raczej pakuje niż szykuje do dalszej pracy? - Znaczy... to wszyscy tak mówią, ale od pana Jana Krzysztofa tego nie słyszałam.A Paweł Graś jest ministrem? Będzie ministrem? - Jeszcze jest, ale z tego co wiem, jedzie z premierem Tuskiem do Brukseli. Teoretycznie można byłoby sobie wyobrazić że pozostanie ministrem wyjeżdżając z Tuskiem do Brukseli. - To jest niemożliwe. Jeżeli się poważnie traktuje, nie da się łączyć tych funkcji. Na sekretarza generalnego i tę funkcję cały czas ma ochotę? - Będzie decyzja partii, będziemy o tym rozmawiać. Mamy zjazd, dużą konwekcję Platformy. Ósmego będziemy o tym rozmawiać. Ale pani zdaniem może on zostać sekretarzem generalnym partii z Brukseli? - Ja bardzo cenię go jako sekretarza generalnego, ale bardzo trudno łączyć te funkcje. Niemożliwe to jest fizycznie. Czyli raczej: Paweł pakuj się pod każdym względem. - Pakuj... może to nie za dobre słowo, ale ciężko to połączyć. Bo sekretarz generalny powinien być cały czas na miejscu, musi bardzo dużo jeździć po Polsce i właściwie cały czas tu powinien być.Czy Platforma straciła serce do stawiania pary Kaczyński - Ziobro przed Trybunałem Stanu? - Z tego co wiem, ta sprawa się toczy jest w Komisji Sejmowej...Ale tak widzę, że pod nowym premierem, czyli pod nowym premierem, czyli pod nowym szefem Platformy - mniej zaangażowania emocjonalnego. - Znaczy się toczy. Mówiliśmy składając ten wniosek... Toczyć się toczy, ale decyzję polityczną będzie trzeba podjąć. - Decyzja zapadła wtedy, kiedy zostało to złożone do Komisji Sejmowej i nie jest to szybki proces. Ale tutaj Platforma ze swoich słów się nie wycofuje. A komisje prześwietlające Macierewicza też chcecie wciąż powołać? - Trwają prace w komisji regulaminowej. Ważne, jak będą określone kompetencje tej komisji. Powołanie komisji tylko z hasłem, niemającej żadnego celu, niewiedzącej, co ma badać, nie ma sensu. Dlatego komisja regulaminowa przygotowuje. Ewa Kopacz, która pozycjonuje się i kreuje na taką pragmatyczną kobietę, która patrzy z niechęcią na walki politycznych samców alfa, mogłaby powiedzieć: "Nie, nie będziemy się po latach mścić". - Ale tu nikt nie mówi o mszczeniu się. Polityk ponosi odpowiedzialność za swoje działania. Nawet jeżeli ponosi odpowiedzialność finansową, musi to być wyjaśnione. A w sprawie likwidacji służb WSI jest za dużo tajemnic. Na koniec pytanie od słuchacza, ale też ode mnie: jak długo jeszcze Platforma będzie tolerować to, co mówi Stefan Niesiołowski? - Stefan Niesiołowski ma bardzo silny temperament i czasami używa słów, których ja bym nie użyła i wielu z nas by nie użyło... Wy to zawsze powtarzacie: że on ma silny temperament, ma świetny zapis historii, siedział w PRL-owskim więzieniu. Ja to wszystko wiem. Ale zastanawiam się, czy jak szef komisji obrony, polityk Platformy zaczyna mówić o "PiS-owskich śmieciach", to nie jest takie przekroczenie granicy, które powinno go automatycznie wyeliminować z grona polityków zajmujących poważne funkcje? Bo funkcja szefa komisji obrony jest poważną funkcją w polskim parlamencie. - Stefan Niesiołowski - jeżeli popatrzymy na to, jak prowadzi tę komisję, jak działa w tej komisji, co robi ta komisja - to tutaj możemy mieć tylko bardzo pozytywne (oceny). Natomiast rzeczywiście Stefan Niesiołowski bardzo żywiołowo reaguje. Zawsze te jego mocne wypowiedzi są taką obroną, kiedy on zostanie zaatakowany. Bardzo często mówi się o nim i on wtedy się broni. A nie powinna go spotkać jakaś partyjna kara? - Pracujemy, żeby Stefan Niesiołowski mówił spokojniej, i wydaje mi się, że zrobiliśmy w ostatnich latach bardzo duży postęp. Sama czuwam, żeby Stefan używał innych słów. Naprawdę uważa pani, że zrobiliście postęp? - Tak, wydaje mi się, że Stefan Niesiołowski jest dużo łagodniejszy, dużo spokojniejszy, niż był jeszcze parę lat temu. Wolę sobie nie wyobrażać, co by było, gdyby nie zrobił tego - jak pani mówi - postępu. - Ja wiem, że on budzi wielkie emocje, ale ma tyle samo przeciwników co zwolenników i ludzi, którzy go albo nienawidzą, albo kochają. A to jest naprawdę bardzo dobry człowiek. Konrad Piasecki