Lider Sojuszu Włodzimierz Czarzasty poinformował w poniedziałek, że w wewnątrzpartyjnym referendum 83 proc. członków SLD opowiedziało się za startem w wyborach w koalicji. Jesteśmy gotowi do kontynuowania pracy Koalicji Europejskiej, chcemy szerokiego bloku sił demokratycznych, ale jesteśmy przygotowani na trzy warianty startu w wyborach - w szerokiej koalicji, koalicji bez PSL i w koalicji lewicowej - mówił Czarzasty. Według Kidawy Błońskiej decyzja SLD świadczy o rosnącej świadomości, że z PiS można wygrać tylko w szerokiej koalicji. "Cieszy mnie to, że rośnie świadomość, iż partie, które pójdą do wyborów rozdrobnione nie mają szansy zatrzymać Prawa i Sprawiedliwości, a może to zrobić jedynie szeroka koalicja" - powiedziała wicemarszałek dziennikarzom w Sejmie. Przyznała, że jest wiele różnic programowych w ugrupowaniach opozycyjnych, ale - jak podkreśliła - "chciałaby, a jeszcze jest trochę czasu, żeby wszystkie partie demokratyczne chciały wystartować razem". Odnosząc się do stanowiska PSL, którego liderzy, z prezesem Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem na czele, wykluczają wspólny start w jesiennych wyborach w koalicji z partią Wiosna, Kidawa-Błońska odpowiedziała: "Bardzo bym chciała, aby PSL było w szerokiej koalicji". "Bo mamy za sobą wspólne doświadczenia bycia osiem lat w koalicji (rządowej), bycia razem w samorządach. To jest nasz bardzo sprawdzony partner. Ciągle mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia i Polskie Stronnictwo Ludowe razem z nami wystartuje w tych wyborach". Dodała, że rozumie "zastrzeżenia Władysława Kosiniaka-Kamysza do założeń programowych Wiosny, czy SLD". "Ale my jako szeroka koalicja musimy wybrać te punkty wspólne, na które wszyscy się zgadzają" - zaznaczyła. Na uwagę, że po ewentualnym wygraniu wyborów przez tak szeroką koalicję, może być utrudnione podejmowanie wielu decyzji, podczas gdy PiS wydaje się pod tym względem przewidywalne, Kidawa-Błońska odparła, że PiS "jest przewidywalne w tym, żeby niszczyć podstawy państwa demokratycznego, ograniczać działanie przedsiębiorstw prywatnych". "Myślę, że akurat koalicja demokratyczna gwarantuje, że prawo własności będzie w naszym kraju respektowane, że firmy będą mogły samodzielnie działać, że nie będzie chęci centralizowania wszystkiego" - zaznaczyła. Co z Wiosną i PSL? Władze Wiosny upoważniły w sobotę lidera partii Roberta Biedronia do rozmów z Koalicją Europejską (był to projekt na wybory do europarlamentu; współtworzyły go PO, PSL, Nowoczesna, SLD i Zieloni) o wspólnym starcie w wyborach parlamentarnych. Wiosna nadal rozpatruje też możliwość samodzielnego startu w wyborach albo udziału w koalicji ugrupowań lewicowych. W niedzielę w Krakowie Kosiniak-Kamysz oświadczył, że nie ma miejsca na jednej liście wyborczej dla Wiosny i PSL, przy zachowaniu szacunku dla poglądów Roberta Biedronia i jego ugrupowania. "Takiej listy nigdy nie będzie" - podkreślił prezes PSL. W jego ocenie taka wspólna lista doprowadziłaby do utraty wyborców. "To jest utrata wyborców przez nas, ale również przez Wiosnę" - dodał. W majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego PSL startowało w ramach Koalicji Europejskiej z PO, Nowoczesną, SLD i Zielonymi. Mandaty uzyskało trzech europosłów Stronnictwa. 1 czerwca Rada Naczelna PSL podjęła uchwałę o budowie bloku wyborczego na wybory parlamentarne pod nazwą Koalicja Polska. Do współpracy zaprosiła ugrupowania, którym bliskie są "wartości chrześcijańskie, demokratyczne, ludowe i narodowe". Ostateczną decyzję w sprawie formuły startu w jesiennych wyborach parlamentarnych Rada Naczelna Stronnictwa ma podjąć 6 lipca.