Tymczasem dziennikarze programu "Superwizjer" TVN24 ujawnili nagrania z kamer, które są wbudowane w paralizatory. Widać na nich mężczyznę, który nie stawia oporu i jest skuty kajdankami. Policjanci natomiast kilkukrotnie rażą go prądem z paralizatora. Wszystko dzieje się w łazience na komisariacie. W wydanym komunikacie Komenda Główna relacjonuje przebieg zdarzeń, które znalazły na komisariacie swój tragiczny finał. Według policji zatrzymany odpowiadał rysopisowi poszukiwanego i zachowywał się podejrzanie. Miał być wulgarny wobec legitymujących go funkcjonariuszy. Ci, na podstawie dowodu tożsamości, ustalili, że zatrzymany mężczyzna to - poszukiwany za oszustwa - Igor S. W drodze na komendę mężczyzna miał być agresywny, stawiać czynny i bierny opór policjantom. Stawiał również opór podczas próby założenia mu kajdanek. "Użycie przez interweniujących policjantów środków przymusu bezpośredniego w postaci siły fizycznej i tasera przeznaczonego do obezwładniania osób za pomocą energii elektrycznej, a następnie kajdanek było adekwatne do sytuacji oraz do zachowania się mężczyzny wobec, którego podjęta została interwencja" - czytamy w komunikacie policji. MSWiA, w związku z opublikowaniem nowych faktów dotyczących śmierci Igora S., skierowało do Wrocławia zespół kontrolny.