Jak zaznaczył Ciarka, niewykluczone, że będą kolejne zatrzymania. Dodał, że policja będzie sprawdzać, jaki udział w sprawie miały osoby, które ojciec dziecka próbował angażować w porwanie. "Dotarliśmy do wielu osób, wiele sygnałów sprawdzaliśmy. O wszystkich mówić nie mogę, ale rzeczywiście wszystko wskazuje na to, że wcześniej ojciec planował takie uprowadzenie, próbując angażować w to różne osoby" - powiedział rzecznik KGP. "Mogą być kolejne zatrzymania" Jak wyjaśnił, służby muszą sprawdzić teraz, "jaki był udział (w sprawie) tych osób, co miały one robić, na co się zgodziły, na co się nie zgodziły". "O niczym nie przesądzamy, ale nie wykluczamy, że mogą być tutaj kolejne zatrzymania, czy kolejnym osobom przedstawione zarzuty" - tłumaczył. Jak dodał, jest to jednak "element śledczy". "Dla nas do tego momentu najważniejsze było odzyskanie Amelki i jej matki" - dodał. "Teraz czas dla śledczych z prokuratury i od nas z policji, gdzie będziemy starali się ustalić wszystkie okoliczności zdarzenia, rozwiać wszystkie wątpliwości, dążyć do tego, co było tak naprawdę podłożem działania ojca i jego wspólnika, jakie miał dalej plany" - powiedział wcześniej Ciarka w TVP Info. Dodał, że "wszystko wskazuje na to, że był to dobrze przygotowany plan przez ojca". Do uprowadzenia 25-letniej kobiety i jej 3-letniego dziecka doszło w czwartek w Białymstoku przed południem na osiedlu Dziesięciny. Dwaj mężczyźni wciągnęli do samochodu kobietę i dziecko i odjechali. Kilkaset metrów dalej samochód porzucili.Kobieta i jej córka zostały odnalezione w Ostrołęce (Mazowieckie) w piątek po południu. Policja zatrzymała dwie osoby, w tym ojca dziecka, podejrzewane o udział w ich uprowadzeniu. "Traumatyczne przeżycia" Insp. Ciarka wyjaśnił, że "wszystko wskazuje na to, że w tej sprawie możemy mówić o elementach porwania rodzicielskiego". "Mówię tutaj o porwaniu czy też odebraniu siłowym bez wiedzy czy zgody matki Amelki" - mówił PAP. Jak dodał, "warto przy tym poruszyć temat dosyć ważny dla podobnych sytuacji". Podkreślił, że "odpowiedzialny, mądry rodzic" nie powinien narażać swojego dziecka "na takie traumatyczne przeżycia". Wskazał, że "są inne możliwości, żeby załatwiać takie sprawy prawnie, przed sądem, aby rozmawiać, korzystać z usług psychologów". "W tym przypadku te działania były bardzo nieodpowiedzialne, przynajmniej ze strony ojca, którzy naraził na traumatyczne przeżycia nie tylko kobietę, ale także 3-letnie dziecko" - ocenił. Przesłuchania zatrzymanych w sobotę Na sobotę Prokuratura Okręgowa w Białymstoku planuje czynności z udziałem dwóch mężczyzn zatrzymanych w związku uprowadzeniem 25-letniej kobiety i jej 3-letniej córki - poinformował przed południem PAP rzecznik tej prokuratury Łukasz Janyst. Białostocka prokuratura śledztwo wszczęła w czwartek, w dniu porwania. Dotyczy ono pozbawienia wolności oraz sytuacji, gdy - wbrew woli osoby powołanej do opieki lub nadzoru - zostaje uprowadzona lub zatrzymana osoba w wieku poniżej 15 lat. Oba te przestępstwa zagrożone są karą do 5 lat więzienia.Janyst poinformował PAP, że przesłuchanie mężczyzn zaplanowano na godziny wczesnopopołudniowe. Dodał, że mają być im postawione zarzuty. Nie przesądzał, czy prokuratura będzie wnioskować o tymczasowy areszt. Takie informacje pojawiły się w piątek wieczorem. "Ostateczna decyzja, co do stosowania środków zapobiegawczych i ich rodzaju, zostanie podjęta po zakończeniu czynności z zatrzymanymi" - mówił Janyst. W jego ocenie, czynności te powinny zakończyć się w sobotę. Dziecko zostanie przesłuchane? Pytany przez PAP o przesłuchanie pokrzywdzonych, powiedział, że 25-latka została przesłuchana w piątek w siedzibie białostockiej prokuratury okręgowej w obecności psychologa. Dodał, że na razie nie ma decyzji, by przesłuchać 3-latkę. "Takie małe dzieci przesłuchuje się już naprawdę w sytuacjach, w których nie ma innych możliwości, kiedy jest absolutnie niezbędne. Co więcej, to też wymaga wcześniej 'zielonego światła' ze strony psychologa, czy to w ogóle ma sens, czy w danym przypadku stopień rozwoju tego dziecka pozwala na to, żeby można było przyjmować zeznania od takiego małego świadka" - powiedział Janyst.