Każdy policjant ma prawo używać paralizatorów i taserów na mocy ustawy określającej zasady użycia środków przymusu bezpośredniego i broni palnej przez służby. Paralizator to broń elektryczna, która wytwarza bardzo duże napięcie elektryczne o bardzo małym natężeniu. Poraża to układ nerwowy napastnika. Wyróżniane są paralizatory tradycyjne - wymagające bezpośredniego kontaktu z ciałem przeciwnika, jak i tasery - wystrzeliwujące elektrody o zasięgu kilku metrów. Jednak dotychczas takie urządzenia były jedynie na wyposażeniu policyjnych pododdziałów antyterrorystycznych a także szturmowych CBŚ. Policja ma ponad 140 takich urządzeń. - Teraz wyposażyliśmy naszych funkcjonariuszy w nową partię 89 taserów z kamerami, które rejestrują obraz i dźwięk, od momentu kiedy policjant odbezpiecza to urządzenie - powiedział PAP nadinsp. Działoszyński. Urządzenie, którego koszt wynosi 7-8 tys. złotych, umożliwi rejestrację całego przebiegu policyjnej interwencji. - Chcemy dać funkcjonariuszom środek przymusu, który jest mniej inwazyjny od broni, a jednocześnie będzie powodował całkowitą rejestrację podejmowanych działań - powiedział komendant. - Zarejestrowane zostanie nie tylko moment użycia tasera, ale także komendy wydawane przez policjanta oraz zachowanie innych osób. To jest rzecz, która powinna się przyczynić do tego, że będziemy mieli bardzo obiektywny materiał z tego typu interwencji, gdzie policjanci musieli używać siły fizycznej - dodał. Partia taserów z kamerami, a także z filmem szkoleniowym dla policjantów wyjaśniającym działanie tych urządzeń, trafiły już do komend. Do połowy tego roku KGP przeprowadzi ocenę skuteczności działań i możliwości wykorzystywania tych urządzeń. - Jeśli ocena będzie pozytywna, to wówczas będziemy chcieli zakupić większą partię, tak żeby przynajmniej jedna osoba w patrolu, w taki taser była wyposażona - powiedział Działoszyński. Wyjaśnił, że chodzi przede wszystkim o policyjne patrole, które podczas interwencji często muszą podejmować błyskawiczne decyzje. Podkreślił, że taser może być bardziej skuteczny i zarazem bezpieczniejszy przy obezwładnianiu osób niż broń palna. - Nie zawsze strzał do napastnika jest na tyle skuteczny, aby go całkowicie obezwładniać i nie dopuścić do dalszego ataku na policjanta - powiedział. Przypomniał, że w większości przypadków rany postrzałowe kończą się śmiercią lub trwałym kalectwem. - Użycie paralizatora jest bardziej bezpieczne. W ten sposób można razić nawet trzech napastników. Tasery będą skuteczne także przy obezwładnianiu zwierząt, które zaatakują interweniującego policjanta. Chodzi o to żeby ten strzał był szybki i skuteczny - powiedział szef KGP. Działoszyński zapoznał się z szerszym stosowaniem taserów podczas wizyty w Stanach Zjednoczonych, gdzie rozmawiał z agentami FBI. - Pokazywali mi filmy związane z zatrzymywanie niebezpiecznych przestępców, którzy byli po narkotykach byli totalnie znieczuleni i działali w amoku. Żadna broń palna nie jest w stanie zatrzymać takiego człowieka. Mimo postrzałów taka osoba w dalszym ciągu potrafi atakować i stwarzać zagrożenie - powiedział Działoszyński. - Taser ma przewagę nad bronią palną w różnych okolicznościach. Zdarzają się osoby po alkoholu, po narkotykach czy różnych mieszankach, które w szale atakują funkcjonariuszy. Taser w takich sytuacjach jest skutecznym elementem wspomożenia funkcjonariusza, który może być słabszy fizycznie od napastnika - podkreślił szef policji.