Policjanci z Centralnego Biura Śledczego i urzędnicy kontroli skarbowej z Bydgoszczy przeprowadzili akcję przeciwko firmom, które brały udział w nielegalnym lub fikcyjnym obrocie wyrobami stalowymi i nie miały zamiaru płacić należnego podatku VAT - poinformował rzecznik komendanta głównego policji insp. Mariusz Sokołowski. Wśród sprawdzanych firm była m.in. założona w grudniu 2012 r. spółka z Torunia. - Zgodnie z informacjami zawartymi w dokumentach rejestrowych miała ona zajmować się sprzedażą paliw, rud, metali i chemikaliów przemysłowych (...) Przeprowadzone działania CBŚ doprowadziły do ustalenia, że badana spółka w rzeczywistości nie prowadziła żadnej działalności gospodarczej, a jej prezes i zarazem jedyny udziałowiec, to osoba bez majątku, z przeszłością kryminalną - powiedział Sokołowski. Dodał, że spółka miała odegrać rolę "znikającego podatnika". Jak ustalono, firma wydała dyspozycję zapłaty za dostawę stali hucie Liepajas Metalurgs z łotewskiej Lipawy. W styczniu huta zadeklarowała dostawę do polskiej spółki za ponad 300 tys. zł. Jednak spółka nie poinformowała o tym w stosownym czasie urzędu skarbowego. Prezes toruńskiej firmy został zatrzymany 5 kwietnia w Starogardzie Gdańskim. Prokuratura Okręgowa w Toruniu postawiła mu zarzut prania brudnych pieniędzy. Na jego konto miały trafić pieniądze pochodzące z uszczuplenia podatku VAT wynikającego z fikcyjnej dostawy stali - łącznie ok. 8 mln zł. - Środki te po przewalutowaniu podejrzany przekazał za granicę na rzecz łotewskiej huty - powiedział Sokołowski. Na obecnym etapie postępowania straty Skarbu Państwa oszacowano na 2 mln zł. Biznesmen został aresztowany na trzy miesiące. Przez niemal cały ubiegły tydzień policjanci z CBŚ przeprowadzili przeszukania w dziewięciu innych firmach w kilku województwach zajmujących się obrotem stalą. Jak informuje KGP, zabezpieczono dokumentację księgową i zebrano materiał dowodowy, który wskazuje na prowadzenie fikcyjnej działalności przez część badanych podmiotów.