Tego typu placówek jest obecnie w kraju 29. Przyjmują głównie dzieci odnalezione po ucieczkach z domów czy ośrodków wychowawczych oraz małoletnich sprawców przestępstw i wykroczeń. Krzysztof Hajdas z biura prasowego KGP zaznacza, że o planach likwidacji zdecydowały względy ekonomiczne, a zamykane mają być placówki w mniejszych miastach, gdzie były rzadko wykorzystywane, podczas gdy cały czas trzeba utrzymać budynki i opłacić pracę funkcjonariuszy. Jak zaznacza Krzysztof Hajdas, młodzi zatrzymani będą mieli zapewniony dozór i opiekę, będą trafiać do pozostałych 19 placówek. Ministerstwo spraw wewnętrznych twierdzi tymczasem, że nie zapadły jeszcze decyzje, czy i które z policyjnych izb dziecka zostaną zamknięte. Rzeczniczka MSW Małgorzata Woźniak powiedziała, że obecnie jest analizowany wniosek Komendy Głównej Policji o zamknięcie 10 z 29 placówek Jak podkreśla, nie oznacza to likwidacji samej instytucji policyjnych izb dziecka, ale ich reorganizację. W każdym województwie ma być co najmniej jedna taka placówka. Planami likwidacji części policyjnych izb dziecka jest bardzo zaniepokojony Rzecznik Praw Dziecka. Ocenia, że małoletni będą mieli utrudniony kontakt z rodzicami i opiekunami, a do takiego kontaktu mają prawo. Likwidacja części izb dziecka może też utrudnić prowadzenie postępowań sądowych w sprawach nieletnich oraz pełnienie nadzoru przez sędziego rodzinnego nad czynnościami policji w sprawie zatrzymanego dziecka. Marek Michalak napisał w tej sprawie do ministra spraw wewnętrznych Jacka Cichockiego.