W poniedziałek MSZ ujawniło notatkę z marca 2008 r., która - w ocenie szefa resortu Witolda Waszczykowskiego - "była początkiem porzucania przez rząd Donalda Tuska polityki proukraińskiej na rzecz polityki prorosyjskiej". W dokumencie udostępnionym PAP czytamy m.in., że "możliwości ekspansji Rosji w rozumieniu politycznym i gospodarczym - a już tym bardziej militarnym - są dosyć ograniczone; napotykają one poważne przeszkody w krajach WNP, takich jak Ukraina czy Gruzja". Kempa była pytana we wtorek TVP Info, po co, w jej opinii, MSZ ujawniło ten dokument. Odparła, że mówi on "bardzo wiele o tym, jakie było podejście ówczesnych władz przede wszystkim do polityki względem naszego wschodniego sąsiada". - Wiemy, czym to się skończyło - podkreśliła. "Oszukaliśmy Ukraińców"? W jej ocenie, szef MSZ dobrze zrobił publikując ten dokument. - W tej sytuacji trzeba będzie Ukrainie spojrzeć prosto w oczy. Powinien to zrobić Donald Tusk - powiedziała. Dopytana, "czy oszukaliśmy Ukraińców", powiedziała, że "tak mogło się stać". Szefowa kancelarii premiera oceniła, że również w KPRM jest wiele dokumentów z lat 2007-2015, z których "powinny być zdejmowane klauzule". - W naszej kancelarii również znajdują się takie dokumenty, szczególnie np. dokumenty dotyczące katastrofy smoleńskiej, tyle tylko, że jeśli idzie o katastrofę smoleńską, pierwszeństwo tutaj ma prokuratura i zespół który bada katastrofę smoleńską powołany przez ministra Antoniego Macierewicza. Nie chcemy temu śledztwu w żadnej mierze zaszkodzić - powiedziała Kempa.