Jak poinformowała w mediach społecznościowych dziennikarka Dorota Bawołek, "Komisja Europejska potrąca kolejne transze kar za niewykonanie wyroku TSUE przez Polskę. Tym razem 30 mln euro, ale naliczone jest już w sumie 359 euro (267 mln już potrącone). 3 listopada minie rok od naliczania kar". Do decyzji Komisji Europejskiej odniósł się minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. "Właśnie Komisja Europejska ukradła nam 30 mln euro. Pod niemiecką presją, za namową niemieckiej partii w Polsce. Ordnung muß sein" - napisał na Twitterze. To już siódme potrącenie, o którym zdecydowała Komisja Europejska od 2021 roku. Za okres od 3 listopada do 10 stycznia - 69 mln euro,za okres od 11 stycznia do 21 lutego - 42 mln euro,za okres od 22 lutego do 23 marca - 30 mln euro,za okres od 24 marca do 25 kwietnia - 33 mln euro,za okres od 26 kwietnia do 25 maja - 30 mln euro,za okres od 26 maja do 27 czerwca - 33 mln euro,za okres od 28 czerwca do 27 lipca - 30 mln euro. Trwa spór o Izbę Dyscyplinarną Sprawa rozpoczęła się latem 2021 roku, kiedy to TSUE zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia przepisów dotyczących Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Kluczowe kwestie to m.in. uchylanie immunitetu sędziowskiego oraz przywrócenie sędziów odsuniętych od orzekania. Za niezastosowanie się do postanowień na Polskę nałożona została kara miliona euro dziennie. Ta jest naliczana od 3 listopada 2021 roku i potrącana z funduszy dla Polski. Spór o kopalnie w Turowie Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego to nie jedyny "gorący temat" na linii polski rząd-Unia Europejska. Pod koniec lutego 2021 roku Czechy wniosły do TSYE skargę przeciwko Polsce. Dotyczyła ona rozbudowy kopalni w Turowie. Strona Czeska twierdzi, że rozbudowa kopalni zagraża dostępowi mieszkańców Liberca do wody. Dodatkowo mieli oni uskarżać się na hałas. Czesi domagały się zastosowania środka tymczasowego, jakim miało być wstrzymanie wydobycia. Polska nie zgodziła się na te żądania, a w odpowiedzi - 20 września - TSUE nałożył karę 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środka tymczasowego. Te naliczane były do 3 lutego, kiedy to Polska i Czechy osiągnęły w tej sprawie porozumienie. Sprawa kopalni Turów wróciła Mimo osiągnięto porozumienia, niemiecka organizacja BUND Saksonia, które zrzesza mieszkańców czeskich gmin sąsiadujących z kopalnią złożyło oficjalną skargę na wspomniane porozumienie. W ich ocenie, umowa nie rozwiązała negatywnych skutków wydobycia i wciąż dochodzi do szkód w środowisku naturalnym. Rzecznik rządu Piotr Müller pytany o skargę powiedział, że "taki wniosek nie wiąże się z formalnym skierowaniem sprawy do TSUE". - Te organizacje korzystają z ogólnego prawa możliwości poinformowania KE o zastrzeżeniach wobec jakiekolwiek działania władz państwa członkowskiego, które w ocenie informującego narusza prawo UE. Nie jest to skarga w rozumieniu postępowania sądowego - zaznaczył Müller.