Każdy orze, jak może
Co łączy lekarza, górnika, dziennikarza, prezesa czy naukowca? Twórcze podejście do świata finansów - komentuje dla "Przekroju" Tadeusz Mosz, autor magazynu ekonomicznego.
Zapewne każdy z nas zdaje sobie sprawę z tego, jak bardzo sprytnym narodem jesteśmy. Sama minister Zyta Gilowska pokusiła się ostatnio o stwierdzenie, że "wszyscy jesteśmy twórcami, a nawet artystami". Z tymi słowami zgadza się Tadeusz Mosz mówiąc, że sprzeciwia się jakimkolwiek przywilejom i szczególnemu traktowaniu kogokolwiek. Przywołuje on również kilka przykładów na to, jakimi "artystami życiowymi" są Polacy.
Głośnym ostatnio przykładem jest protest naukowców i artystów przeciwko zniesieniu ich przywilejów podatkowych. Tak walczyli, że poparł ich sam prezydent (do niedawna również należący do tego środowiska).
Kolejny przykład to ogólnopolski strajk górników, dzięki któremu wywalczyli sobie nagrody z zysku prawie tak wysokie, jak chcieli. Jak pisze Mosz, świetnymi artystami życiowymi są lekarze, którzy co prawda narzekają na niskie pensje, ale tak naprawdę nieźle radzą sobie z tym problemem chociażby poprzez otwieranie prywatnych gabinetów. Mimo tego strajkują, bo przecież im też się należy więcej niż dotychczas.
Bo w Polsce każdy jest artystą życiowym, który orze jak może - pisze Mosz. Dzieje się tak zapewne dlatego, że prawo w naszym kraju daje całkiem dobre warunki do bycia "życiowym artystą".