- 4 lipca państwo możecie rozstrzygnąć o tym, kto będzie prowadził tą polską drogą, czy ludzie strachliwi, czy ludzie straszący innych, czy też ludzie optymistyczni, którzy stawiają na zgodę, a nie na awanturę - mówił Komorowski. Jak podkreślił, w drugiej turze wyborów "każdy głos może zadecydować o przyszłości Polski". - Proszę o każdy głos państwa, dziękuję serdecznie za każdy głos, proszę o wszystkie (...) Szkoda, że nie udało się od razu w pierwszej turze. Uda się w drugiej - mówił kandydat PO. Komorowski podkreślił, że od 21 lat Polacy idą ku lepszej przyszłości. - Warto pamiętać, że kiedyś różne problemy stały przed nami wszystkimi, nie wszyscy brali udział w walce o wolność, niektórzy się bali, inni siedzieli w więzieniach - powiedział. Jak mówił, po 1989 roku były kolejne wyzwania: transformacja ustroju, reforma samorządowa, zmiany wolnorynkowe, integracja europejska. - Wtedy też byli malkontenci, wtedy też byli tchórze, którzy mówili: nie warto, nie ma sensu, nie damy rady, boimy się. (...) Gdzie dzisiaj są ci malkontenci, gdzie dzisiaj są ci, którzy widzieli wizje straszne utraty polskiej tożsamości? Ich nie ma, oni się boją nawet pisnąć - ocenił. Zdaniem Komorowskiego "rzeczywistość przyznała rację ludziom odważnym i ludziom z wizją". - To my mieliśmy rację wtedy i dzisiaj też mamy rację, dlatego zapraszamy wszystkich innych: chodźcie z nami tą samą polską drogą. Mieliśmy rację wtedy i mamy również dzisiaj, nie chcemy mieć monopolu na rację, chcemy zgody, bo zgoda buduje - oświadczył. - My was nie wyślemy tam, gdzie stało ZOMO, my was nie wyślemy gdzieś na manowce z dala od polskiej drogi. My mówimy tak jak ludzie Solidarności zawsze mówili: chodźcie z nami, polska droga jest dla wszystkich - i dla ludzi lewicy, i dla ludzi prawicy. Polska droga to droga ku nowoczesności - mówił Komorowski.